Książkowe Zacisze
Witaj na blogu drogi czytelniku. Jeżeli jesteś tu nowy, to chcielibyśmy żebyś został z nami na dłużej.

Delirium: Podsumowanie


Mamo, pomóż, proszę, chciałabym iść spać.
Jestem już półżywa, nie mam siły stać. 
Spotkałam Odmieńca, co urzekł mnie wielce, 
Pokazał mi uśmiech i skradł moje serce. 

Drogi Czytelniku! 



Jeśli zaglądałeś na tego bloga wcześniej, to z pewnością wiesz już o mnie co nieco, ale mimo to przedstawię się raz jeszcze. To ja, trylogia „Delirium” we własnej okładce. Składam się z trzech części oraz dodatku z opowiadaniami i liczę sobie 1328 stron. Pewnie zastanawiasz się, czemu zawdzięczasz ten nietypowy list? Otóż piszę do Ciebie, aby zachęcić Cię do bliższego spotkania ze mną lub, jeśli już zdążyłeś mnie poznać, przypomnieć Ci o swoim istnieniu. 

Zacznijmy od początku, który powiedzmy sobie szczerze, nie był idealny, lecz znalazł też swoich zwolenników. Jak wiadomo o gustach się nie dyskutuje, więc szanuję wszystkie opinie, nawet tych, którzy uznali, że przy pierwszym spotkaniu okazałam się straszną nudziarą. Na swoje usprawiedliwienie powiem tylko, że był to mój debiut i faktycznie nie wszystko mogło się udać, ale któż nie popełnia błędów? W pierwszej części przedstawiłam wizję świata, gdzie miłość nie ma prawa istnieć, zapoznałam Czytelników z bohaterami i wprowadziłam ich w tę opowieść najlepiej jak umiałam. Każdy rozdział zaczynał się od krótkiej informacji lub wierszyka, pochodzących ze świata Leny ( fragmentem jednego z nich rozpoczęłam ten list). Myślę, że zakończenie pierwszego tomu zadowoliło tych, którzy wytrwali do końca i jednocześnie narobiło im apetytu na więcej.


W „Pandemonium” zdecydowanie się rozwinęłam i nieskromnie powiem, że z tej części jestem najbardziej dumna. Była pełna akcji i wzruszeń. Czytelnik miał okazję śledzić losy nowych bohaterów , ale nie zabrakło też uczestników pierwszej części. W tym tomie opowiedziałam o zmaganiach Leny, jej nowej roli i nowych problemach. Miałam przyjemność przedstawić dziewczynę, która zamiast siedzieć i płakać wzięła sprawy w swoje ręce. Czytelnicy przemierzali z Leną i jej towarzyszami niezbadane tereny tajemniczej Głuszy oraz byli świadkami wielkich rozstań. Ten, kto dotrwał do końca wie, że nie zabrakło też wielkich powrotów… 


W trzeciej, finałowej części opowiedziałam pozornie tę samą historię z punktu widzenia dwóch bohaterek. Czytelnicy mieli możliwość przyjrzeć się rewolucji oczami postaci, które oficjalnie stały po przeciwnych stronach muru. Nie zabrakło wątków miłosnych, zwrotów akcji i wzruszeń. Chociaż zakończenie nie dało odpowiedzi na wszystkie pytania, myślę, że skłoniło do refleksji. Ci, którzy liczyli na zamknięte zakończenie, mogli czuć się pokrzywdzeni, ale jednocześnie dostali szansę na dopisanie w myślach własnego finału. Z niektórymi, zachwyconymi serią Czytelnikami, miałam możliwość spotkać się raz jeszcze w dodatku „Delirium. Opowiadania”. Jeszcze raz zabrałam swoich wiernych fanów do świata, gdzie amor deliria nervosa siała spustoszenie. Ostatni raz zaaranżowałam spotkanie z bohaterami, którzy w imię miłość byli skłonni oddać wiele… 

Wszystkim, którzy byli ze mną i moimi bohaterami przez całe 1328 stron pragnę podziękować z całego mojego książkowego serca. Dziękuję tym, którzy znaleźli dla mnie miejsce w swojej biblioteczce- to prawdziwy zaszczyt i najwspanialszy prezent, jaki może otrzymać książka. Dziękuję Czytelnikom, którzy dopiero zamierzają się ze mną spotkać- mam nadzieję, że już wkrótce się poznamy! 

Dziękuję również Tobie, Czytelniku tego bloga, za czas poświęcony na lekturę mojego listu. 


Pozdrawiam i do zobaczenia! 



Trylogia „Delirium” 


Paulina

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz