Książkowe Zacisze
Witaj na blogu drogi czytelniku. Jeżeli jesteś tu nowy, to chcielibyśmy żebyś został z nami na dłużej.

Zima koloru turkusu

Niby już zaczynało się układać i nagle Elyas przestał się odzywać, a Emely nie ma pojęcia, o co może mu chodzić. A do tego, jak na złość, tajemniczy wielbiciel również ograniczył wiadomości. Dziewczyna poszukując rozwiązania obu zagadek, przypadkowo dokonuje wielkiego, miłosnego odkrycia…

Tematyka: uczucia młodych ludzi; kłamstwa; przyjaźń; rodzina; wybaczanie; nieporozumienia
Fabuła: lekka; wciągająca; przyjemna
Brutalne sceny: brak
Sceny erotyczne: występują
Wulgaryzmy: nieliczne
Ryzyko występowania łez: brak
Czy warto mieć ją na półce: raczej tak

W życiu głównych bohaterów, po wiśniowym lecie, nieoczekiwanie nastała zima i to w dodatku „Zima koloru turkusu”. Tytuł jak najbardziej adekwatny do treści, bo w relacji Emely i Elyasa faktycznie powiało chłodem…
O ile pierwsza część była lekka i zabawna, o tyle w drugiej autorka bardziej postawiła na inne emocje niż śmiech, chociaż wesołych momentów też nie zabrakło (impreza z okazji Halloween naprawdę udana!). Zima namieszała w życiu głównych bohaterów i wreszcie role między nimi się odwróciły. Warto było czekać na moment, kiedy to niedostępna Emely, zaczyna się uganiać za „znienawidzonym” Elyasem.
Ale niestety albo na szczęście, kłamstwo ma krótkie nogi i prawda w końcu wyszła na jaw, pogrążając tym samym naszego przystojniaka… Emely obrażona, Elyas w niełasce, czyli dzień jak co dzień!
Jak to zwykle bywa o tej porze roku, nadeszło również śnieżne Boże Narodzenie. Bardzo podobał mi się wprowadzony przez autorkę świąteczny nastrój i rodzinna atmosfera. Wigilijny stół, choinka, prezenty- wszystko to stworzyło przyjemny klimat i na pewno urozmaiciło fabułę. Nie zabrakło przy tym humoru i było naprawdę ciekawie.
Nie wiem dlaczego, ale liczyłam na to, że „Zima koloru turkusu” będzie napisana z punktu widzenia chłopaka i chociaż narratorką pozostała Emely, szczególnie mi to nie przeszkadzało, bo na koniec poznałam całą historię oczami Elyasa. Ta część podobała mi się nawet bardziej niż pierwsza, ponieważ główna bohaterka była mniej irytująca (jednak nadal nieco irytująca), zrobiło się bardziej uczuciowo, a mimo to sarkastyczne teksty wciąż się pojawiały.
Mam wrażenie, że tutaj historia była bardziej dojrzała i trochę mniej kolorowa niż w poprzednim tomie, ale według mnie, jest to zdecydowanie zaletą tej książki.
Myślę, że to była dobra kontynuacja oraz zadowalające zakończenie całej historii. Książka raczej dla fanów powieści młodzieżowych i osób, poszukujących czegoś lekkiego, zabawnego, relaksującego. Tym, którzy jeszcze nie przeczytali „Zimy koloru turkusu”, mogę ją z czystym sumieniem polecić, ponieważ ta powieść, a właściwie obie części, są niezobowiązujące, lecz przyjemne. Miłej lektury!

Ocena Pauliny: 7/10
Paulina

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz