Książkowe Zacisze
Witaj na blogu drogi czytelniku. Jeżeli jesteś tu nowy, to chcielibyśmy żebyś został z nami na dłużej.

PRZEZ 10 MINUT

Chiara czuje się załamana. Straciła pracę, męża i przede wszystkim chęć do życia. Wszystko może się zmienić i ulec poprawie, kiedy jej terapeutka proponuje jej udział w pewnej grze...

Tematyka:miłość; problemy; próba pozbierania się; zagubienie się; poszukiwanie szczęścia
Fabuła: nietuzinkowa; wciągająca
Brutalne sceny: brak
Sceny erotyczne: poza opisem strony pornograficznej, brak
Wulgaryzmy: brak
Ryzyko występowania łez: brak
Czy warto mieć ją na półce: KONIECZNIE 

Na tę książkę trafiłam zupełnie przez przypadek (tak, była promocja, więc musiałam ją wziąć) i muszę przyznać, że to był świetny wybór! Książka cienka, niewiele stron, więc na początku pomyślałam, że to jakiś banał i nie dziwiłam się, że był w promocji. Z niezbyt dobrymi przeczuciami otworzyłam na pierwszej stronie i byłam w szoku! Przyznaję z bólem, że się myliłam i to naprawdę świetna pozycja.
Wszystko zaczyna się na jakiś czas po rozstaniu się Chiary ze swoim mężem, straceniu przez nią pracy i ogólnym załamaniu życiowym. Jej terapeutka pewnego dnia proponuje jej, żeby zagrała w pewną grę. Już się robi tajemniczo, prawda? ;) Na czym ta gra miałaby polegać? Otóż na tym, że codziennie przez miesiąc, Chiara przez 10 minut musi robić coś czego nigdy w życiu nie robiła. Początkowo jest to pomalowanie paznokci na krzykliwy kolor, zrobienie pankejków, czy też nauki haftu krzyżykowego. Z pozoru banalne rzeczy, a jednak podczas ich wykonywania poznaje nowych ludzi i przede wszystkim dochodzi do pewnych wniosków. I moim ulubionym fragmentem jest to, kiedy bohaterka wykorzystuje swoje dzienne 10 minut na czytanie Harry'ego Pottera :') W sumie trochę więcej niż 10 minut, bo trochę się zaczytała

Takim jakby tłem całej historii jest mąż Chiary, który cały czas próbuje wyjaśnić jej to co teraz czuje i dlaczego ją porzucił. Praktycznie przez całą ilość stron gdzieś tam pojawiał się ten wątek i dopiero na końcu wszystko się rozwiązuje. Muszę przyznać, że niby prosty zabieg, a jednak strasznie mi się spodobał i nadał charakteru tej historii. 

Chiara jest cały czas pewna, że jest samotna, bo nie ma, jak to ona sama stwierdza, jej męża. Jednak nie zdaje sobie sprawy, że dookoła niej są ludzie, którzy się o nią troszczą i ją kochają. Najlepszym dowodem tego jest to, kiedy pewnego dnia wybiera kilkadziesiąt numerów i wysyła do nich prostą wiadomość: "25 GRUDNIA PO LUNCHU, KIEDY CI WYGODNIE, CZEKAM U SIEBIE W DOMU. SPĘDŹMY RAZEM BOŻE NARODZENIE!". I wiecie co się stało? Przybyło 89 osób. 89 osób, które znała od dawna. 89 osób, które poznała przypadkowo. 89 osób, które przemierzyły pół świata, żeby spędzić z nią święta, których tak bardzo nie lubi i od 18 lat co roku uciekała od nich, gdzieś ze swoim mężem. 

Bardzo przyjemna książka, lekka, miła i przede wszystkim dająca do myślenia. Jedynym minusem jest to, że tak szybko się kończy ;) Nie robię tego często, ale uważam, że to książka, którą powinien przeczytać absolutnie każdy! Przede wszystkim kobiety, które są na zakręcie życia i jest im trudno pogodzić się z realiami własnego życia.
A może warto zagrać w taką grę? Choćby przez dwa tygodnie...

Ocena Karoliny: 9,5/10
                                                                                              Karolina

2 komentarze:

  1. Nic tak bardziej nie cieszy jak książka kupiona na promocji, jest całkiem dobrą lekturą. :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka wydaje się być bardzo ciekawa. Zaintrygowałaś mnie tą recenzją :) Fajnie. Ze trafiłaś na promocji na dobrą książkę :)

    OdpowiedzUsuń