Książkowe Zacisze
Witaj na blogu drogi czytelniku. Jeżeli jesteś tu nowy, to chcielibyśmy żebyś został z nami na dłużej.

Alicja w Krainie Czarów



Jeszcze do niedawna, gdyby ktoś zapytał mnie, czy znam „Alicję w Krainie Czarów”, nie byłabym pewna, co odpowiedzieć. Jest to tak popularna opowieść, że chcąc nie chcąc, gdzieś, kiedyś, już się z nią zetknęłam, ale z całej historii zachowałam w głowie tylko mgliste urywki wspomnień i obraz charakterystycznego Białego Królika z zegarkiem...

Dzięki nowej edycji książek po angielsku od Wydawnictwa [ze słownikiem], miałam okazję poznać Alicję od deski do deski i to w dodatku w oryginale!
Na temat samej fabuły nie ma się co rozwodzić, bo ta opowieść jest już właściwie klasykiem i została dokładnie omówiona. Podeszłam do niej z dystansem, nie starałam się jakoś zagłębiać w symbolikę postaci i powiem szczerze, że dobrze się bawiłam poznając Krainę Czarów. Myślę, że gdybym sięgnęła jednak po polską wersję, ta historia zrobiłaby na mnie zdecydowanie mniejsze wrażenie.

Bez dwóch zdań, książka czytana w oryginale, smakuje zupełnie inaczej niż tłumaczenie. Na początku nie było lekko, bo obcy język, dużo słówek i ogólnie poczuła, że rzuciłam się na głęboką wodę. Ale po kilku stronach przyzwyczaiłam się do słowniczka, minęła początkowa dezorientacja i zrobiło się naprawdę fajnie.
Poznawanie książki po angielsku było dla mnie nowym i wyjątkowo ekscytującym doświadczeniem, bo choć „Alicja w Krainie Czarów” jest kojarzona z bajką dla dzieci, to w oryginale wcale nie została napisana takim prostym językiem, jak mogłoby się wydawać. Niektóre słówka były naprawdę wymyślne i gdyby nie słowniczek, to miałabym duży problem z połapaniem się, o co chodzi.
Tak, mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że słowniczek spełnił swoją rolę śpiewająco. Jeżeli nawet na marginesie nie znalazłam wyrazu, którego szukałam, to w słowniku na końcu książki było wszystko, czego potrzebowałam. Najmniej przydatny, w moim przypadku, okazał się słownik na początku publikacji, który zawierał najczęściej pojawiające się słowa. Wydał mi się trochę zbędny i osobiście wolałam korzystać z tego finalnego, gdzie miałam wszystkie niezbędne słówka w jednym miejscu.

Nie da się zaprzeczyć temu, że Wydawnictwo [ze słownikiem] naprawdę poważnie podeszło do tematu i zrobiło wszystko, żeby jak najbardziej ułatwić czytelnikom poznawanie książek w oryginale.
Czytanie w obcym języku, to coś, co od teraz zamierzam robić częściej. Pierwsze spotkanie z literaturą obcojęzyczną zaliczam do wyjątkowo udanych i cieszę się, że w końcu udało mi się to zrobić. Wiem, że nie przetłumaczyłam każdego zdania w 100% poprawnie, ale najważniejsze dla mnie jest to, że pojęłam sens książki i nawet zapamiętałam kilka nowych słówek. Pierwsza lektura była cieniutka, ale i tak czuję ogromną satysfakcję, że udało mi się ją przeczytać!

Chciałabym dać Wydawnictwu [ze słownikiem] jakieś złote rady, ale tak naprawdę nie widzę potrzeby wprowadzania w publikacjach większych zmian.
Niektórzy narzekają na okładki i przyznam, że początkowo też byłam nieco zawiedziona, ale teraz coraz bardziej przekonuję się do tych białych, minimalistycznych wydań.
 Na pierwszy rzut oka, wydawało mi się, że ceny za niektóre książki są zbyt wygórowane, ale biorąc pod uwagę, ile kosztują normalne wydania bez słowniczka, sądzę, że jednak wydawnictwo proponuje rozsądne stawki.

Czytanie ze słownikiem to świetna sprawa, bo łączy przyjemne z pożytecznym, dlatego zachęcam wszystkich do sięgnięcia po książki Wydawnictwa [ze słownikiem]. Jestem fanką tych wydań i mam nadzieję, że interes będzie się kręcił, a w sprzedaży pojawi się jeszcze dużo, dużo interesujących tytułów. Zamierzam się teraz zabrać za „Drakulę”, więc o czytaniu ze słownikiem na pewno jeszcze na blogu usłyszcie.


Za możliwość przeczytania „Alicji w Krainie Czarów” w oryginale, serdecznie dziękuję Wydawnictwu [ze słownikiem]

http://zeslownikiem.pl/
https://www.youtube.com/watch?v=soN4lJ-MBn4

1 komentarz:

  1. Koniecznie muszę sięgnąć po książkę z tego wydawnictwa. Tym bardziej, że "Alicję" czytałam tylko w najnowszym przekładzie.

    OdpowiedzUsuń