Książkowe Zacisze
Witaj na blogu drogi czytelniku. Jeżeli jesteś tu nowy, to chcielibyśmy żebyś został z nami na dłużej.

KRUK

LISTOCENZJA z rodziny magicznych #nierecenzji się wywodzi, choć niczym kot, własnymi ścieżkami chodzi. Rządzi się własnymi prawami, nie przejmując się powtórzeniami. Niekiedy interpunkcję olewa - opisuje, jak czuje, nie tak, jak trzeba. Jest zlepkiem myśli, spostrzeżeń, zachwytów, pocztówką z podróży do książkowych bytów.
Historia jej powstania prosta, mało znana: twórczością pierwszej Czarownicy zainspirowana. Z drugiej Czarownicy zaklęcia zrodzona; trzeciej Czarownicy w pełni poświęcona.
Czasem brak jej sensu, czasem trochę smęci; czasem zauroczy, niekiedy zniechęci.
Popada chwilami ze skrajności w skrajność, więc czytasz Przybyszu na własną odpowiedzialność! :)
"PARABATAI to przyjaciel, który wybrał sobie Ciebie na swojego najlepszego przyjaciela, który uczynił waszą przyjaźń czymś trwałym. Taki ktoś na pewno Cię lubi i z pewnością nigdy nie będzie chciał przestać się z Tobą przyjaźnić." (Parabatajka = spolszczony Parabatai)
W dzisiejszej listocenzji o książce...
  • ze starożytną zbrodnią, gangsterskimi porachunkami i komisarzem Krukiem
  • w której klnie się sporo
  • raczej nieerotycznej
  • ze scenami brutalnymi
  • bez ryzyka łez
  • bez której Twoja biblioteczka da sobie radę
  • dla mnie 6,5/10


Droga Parabatajko,
piszę do Ciebie te słowa resztkami wyprażonych w słońcu sił, z nadzieją, że jeszcze się do reszty nie roztopiłaś. Na wstępie pragnę podkreślić, jak bardzo mi się nic nie chce, łącznie z czytaniem, pisaniem, robieniem zdjęć, a nawet jedzeniem! Trochę piję, trochę oddycham i tak to się żyje na tej wsi...
Dobra do rzeczy!
Jest tak gorąco, że ostatnio fantastyka w ogóle mi nie wchodzi, ckliwe romanse usychają na półce, ale o dziwo, thriller polskiego autora przeczytałam z przyjemnością.
Temat przewodni Kruka to poena cullei, czyli starożytna kara worka. W skrócie: na żywca zamykasz ofiarę w worku z wołowej skóry,  dorzucasz węża, psa, koguta, czy co tam masz pod ręką,  zawiązujesz worek i wyrzucasz do morza...
Może nie brzmi to szczególnie zachęcająco,  ale w pewnym sensie jest w tym jakaś chora fascynacja i jak widać, na antycznej zbrodni, da się zbudować wciągającą powieść.
W Kruku, jak to w kryminale, znajdziesz worek z ludzkimi szczątkami, wyrzucony na brzeg morza, znajdziesz grono podejrzanych z bukietem możliwych motywów zbrodni,  no i znajdziesz też Sławka Kruka, który musi przesiać wszystkie poszlaki przez drobne sito, żeby dotrzeć do prawdy.
Zbudowanie akcji wokół starożytnej kary worka, nadaje książce innej,  bardziej mistycznej tajemniczości, która dodatkowo podsyca czytelniczą ciekawości.  Fabuła jest wielowątkowa, dość mocno pogmatwana i do ostatnich stron trzyma w niepewności.
Jeśli chodzi o bohaterów, to spotkasz tu sporo gliniarzy, "sympatyczną" panią prokurator, osoby powiązane z ofiarą i oczywiście typów spod ciemnej gwiazdy. Pierwsze skrzypce, jak nie trudno się domyślić,  gra Sławomir Kruk, czyli pozornie zły policjant z zasadami i nieco mrocznym charakterem, który jednak zyskuje przy bliższym poznaniu.
Nie mam wielkiego porównania,  bo po kryminały sięgam raczej sporadycznie,  ale na moje oko książka jest naprawdę dobra.  Nie doszukałam się tu nużących fragmentów,czy zbędnych opisów, i przez myśl mi nie przeszło, żeby w którymś momencie ją odłożyć. Nie ma tu nic przypadkowego, wszystko, nawet pozornie nic nieznacząca informacja, prowadzi do rozwiązania, które dla mnie jest naprawdę dużym zaskoczeniem.
Mimo zamknięcia sprawy z karą worka, książka nie kończy się tak po prostu. Ostatnie dwa rozdziały są... dziwne.  Dotyczą już jakby nowej sprawy, którą prawdopodobnie będzie się musiał zająć Sławek Kruk w kolejnym tomie. Sięgnęłam po tę książkę z myślą, że to jednotomówka, ale autor pozytywnie mnie zaskoczył, zarówno lekkim stylem, jak i nieszablonowymi bohaterami, więc będę wypatrywać kontynuacji.
Polecam Ci Kruka,  może nie na taki upał i nie każę Ci od razu lecieć po własny egzemplarz,  ale jakby co, to wiesz, że moja biblioteczka zaprasza.
To tyle,  idę szukać sensu życia w hamaku.
Pozdrawiam bardzo chłodno!

"Życie zawsze nas dogoni. Piękne miejsce nie uczyni człowieka szczęśliwym, jeśli człowiek nie przyniesie tam szczęścia ze sobą. "

Twoja P.

Za książkę z orzeźwiającym klimatem zbrodni dziękuję wydawnictwu

2 komentarze:

  1. Dobrze chyba zrobiłam, że ostatecznie się na nią nie zdecydowałam. Jakoś nie czuję tego przyciągania.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja się cieszę, że jednak zaryzykowałam i polecam, zwłaszcza, jeżeli ktoś lubi takie kryminalne klimaty. Może Cię jeszcze kiedyś przyciągnie z zaskoczenia, kto wie :)

    OdpowiedzUsuń