Facecje

I kolejny raz przychodzę do Was z inną recenzją, ponieważ niedawno przeczytałam książkę „Facecje”, która z pewnością nie jest zwykła. Proponuję zacząć od tego co oznacza słowo facecja, otóż facecja, według Słownika języka polskiego PWN oznacza:

1. Krótki, żartobliwy utwór epicki, popularny w literaturze staropolskiej.
2. Dawniej oznaczała krótkie zabawne opowiadanie.

Patrząc na obecną i dawną definicję, wiemy już, że mamy do czynienia z książką, w której z pewnością nie brakuje humoru i tak właśnie jest.

Facecje, to głównie profil na Facebooku, gdzie Maciej Kaczyński i Patryk Bryliński zamieszczają rozmowy postaci historycznych i literackich, toczące się w bardzo współczesnych kontekstach. Dla przykładu, siedemnastowieczni mistrzowie malarstwa dyskutują o zdjęciach zamieszczanych w serwisie Instagram; Odyseusz pisze do swojej żony, że utknął w korkach, a na Spotted: Obiady czwartkowe można poczytać posty od anonimowych spotterek. W końcu pojawił się pomysł zamieszczenia tych wszystkich obrazków w książce i nie ukrywam, że to był całkiem dobry pomysł ;)

Posty z Facebooka są przeplatane memami ze sławnymi postaciami oraz wiadomościami między, na przykład, Edypem a Jokastą czy też „stronami głównymi” różnych portali informacyjny o nazwach adekwatnych do tytułu rozdziału.

Książka jest podzielona na kilka rozdziałów zatytułowanych: praca i kariera, relaks, lifestyle, związek, rodzina, patriotyzm, rzeczy ostateczne. W każdym z tych działów znajdują się rozmowy, posty, memy adekwatne do tytułu rozdziału.

Przyznaję szczerze, że niesamowicie się uśmiałam podczas czytania tej książki. Jako że praktycznie za każdym razem kiedy się śmieję, płaczę, to łzy mi płynęły ciurkiem w niektórych momentach. Muszę również przyznać, że nie wszystkie rzeczy były dla mnie niezrozumiałe, ale szybko wyszukałam w internecie i dzięki temu czegoś się nauczyłam. Myślę, że ta książka przypadnie do gustu miłośnikom historii, ale i nie tylko, ponieważ ja, jako humanista tylko sercem (nie zawsze to widać), bardzo polubiłam Facecje. Jednak nie mogę jej przyznać 10 punktów, bo wydaje mi się, że czegoś mi w niej brakowało, ale nie wiem czego, chociaż spędziłam przy niej wspaniały czas. Idealne odprężenie po ciężkim dniu i po „cięższych” książkach ;) Polecam sięgnąć po tę pozycję, chociażby dlatego, żeby zobaczyć o co tak wiele szumu ;)

Ocena Karoliny: 8/10

Karolina