Nowy przywódca, nowe zasady, nowe zagadki, nowe problemy.
Starszy obejmuje stery na „Błogosławionym” i od razu przekonuje się, że funkcja najważniejszej osoby na statku ma znacznie więcej wad niż przypuszczał. Okazuje się, że Najstarszy nie tylko kłamał, ale sam też był okłamywany. Sytuacja na pokładzie zaczyna się komplikować, a mieszkańcy zaniedbują swoje obowiązki i protestują. Tymczasem Amy, podążając za tajemniczymi wskazówkami, powoli odkrywa prawdę o całej misji i planecie, na którą zmierzają.
Tematyka: zagadki; tajemnice; kłamstwa; bunt; zbrodnie
Fabuła: intrygująca; zaskakująca; refleksyjna
Brutalne sceny: występują
Sceny erotyczne: nieliczne
Wulgaryzmy: brak
Ryzyko występowania łez: brak
Czy warto mieć ją na półce: raczej tak
„Milion słońc” praktycznie od początku rozbłysło mnóstwem tajemnic i sekretów z przeszłości, przyćmiewając natychmiast zbytnią przewidywalność, którą napotkałam „W otchłani”. Z każdą stroną lawina zagadek narastała i pojawiało się coraz więcej wątpliwości. Tym razem autorka namieszała mi w głowie i krótko mówiąc zostałam wyprowadzona w pole, jeśli chodzi o typowanie podejrzanych.
W tej części z pewnością działo się dużo więcej niż w pierwszej i nie zabrakło momentów kompletnego zaskoczenia.
Jak na prawdziwą dystopię przystało, na pokładzie „Błogosławionego” najpierw pojawiają się pojedyncze głosy przeciwko nowej władzy, aż w końcu podburzany tłum wznieca prawdziwy bunt. Ten wątek rozkręcił akcję i jednocześnie pozwolił czytelnikowi lepiej poznać mieszkańców statku. Doskonale zostało tu uchwycone zachowanie społeczeństwa, które nie ma zaufania do swojego przywódcy i kieruje się strachem.
Podobnie jak w poprzednim tomie, również i tutaj nie zabrakło kryminalnej otoczki, morderstw i brutalności. Na szczęście tym razem wszystko zostało tak przemyślane, że na pierwszy rzut oka niełatwo wyłonić z tłumu prawdziwego sprawcę i prawdę odkrywa się dopiero razem z głównymi bohaterami. A skoro już o bohaterach mowa, to należałoby też wspomnieć, że w tej części występuje dość sporo postaci, różniących się między sobą zarówno pod względem charakterów, jak i poglądów. Nikt mnie jakoś szczególnie nie irytował i nawet wątek miłosny przestał mi przeszkadzać, co uważam za duży plus! Styl autorki bardzo mi się podoba, bo jest taki lekki i niebanalny, a gdzieś tam między wierszami można wyłowić również trochę głębszych przemyśleń.
Moim zdaniem „Milion słońc” to przyjemna i wciągająca lektura, która powinna spodobać się fanom wszelkich dystopii i kosmicznych klimatów. Pewne niedociągnięcia, występujące w pierwszej części, tutaj się nie pojawiły i raczej nie mam tej książce nic do zarzucenia. Jedyne, co bym zmieniła, to okładka, bo ta ze wszystkich części zdecydowanie najmniej mi się podoba… Ale, jeśli chodzi o wnętrze, to jak najbardziej zachęcam do przeczytania! :)
Ocena Pauliny: 7,5/10
Paulina
Własnie czekam na pierwszą część serii, więc cieszę się, że kolejne części też są dobre ;)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem z każdą kolejną jest coraz lepiej i mam nadzieję, że również Ci się spodoba :)
Usuń~Paulina
Bardzo dużo słyszałam o tej serii. Po Twojej opinii mam jeszcze większą ochotę na przeczytanie jej :D
OdpowiedzUsuńBuziaki,
SilverMoon z bloga Fantastyczne książki
Cieszę się bardzo, że Cię zachęciłam i życzę miłej lektury :)Pozdrawiam!
Usuń~Paulina
Mam mieszane uczucia w stosunku do tej serii. Jednocześnie mnie intryguje i odpycha... Kto wie, może kiedyś, jak mi się będzie bardzo nudziło, to sięgnę po "W otchłani" :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://mybooktown.blogspot.com/
Też mam takie serie, które niby chcę przeczytać, ale jednak zawsze odkładam na później ;p Mnie się "W otchłani" podobało, dlatego mam nadzieję, że niebawem poczujesz przypływ nudy i też przeczytasz! Pozdrawiam ;)
Usuń~Paulina