Emely nie może się doczekać przeprowadzki swojej najlepszej przyjaciółki do Berlina. Jednak radość z bliskiej obecność Alex przyćmiewa informacja o tym, że dziewczyna planuje zamieszkać ze swoim starszym bratem, którego Emely wprost nienawidzi… Główna bohaterka postanawia ignorować przystojnego Elyasa, lecz szybko okazuje się, że nie będzie to takie proste. Jakby tego było mało, Emely nieoczekiwanie staje się obiektem zainteresowania dwóch chłopaków, którzy różnią się od siebie praktycznie wszystkim.
Tematyka: miłość; tajemnice; nieporozumienia; przyjaźń
Fabuła: lekka; prosta; zabawna; przewidywalna
Brutalne sceny: bark
Sceny erotyczne: raczej brak
Wulgaryzmy: nieliczne
Ryzyko występowania łez: brak
Czy warto mieć ją na półce: chyba tak
W kalendarzu zima, za oknem coś pomiędzy wiosną a jesienią, a u nas dziś „Lato koloru wiśni”.
Ta książka to taka typowa, lekka młodzieżówka, opowiadająca o młodych ludziach i ich miłosnych dylematach. Przyznaję, że chociaż nie wyróżnia się niczym szczególnym, to natychmiast się w nią wciągnęłam i nawet byłam trochę zaskoczona, że tak mile spędziłam przy niej czas.
Książka jest dość schematyczna, bo nie da się ukryć, że par, które się czubiły, a potem nagle [NIE MOGĘ POWIEDZIEĆ CO, BO SPOJLER], w literaturze nie brakuje. Dodatkowo główny bohater w stylu przystojnego kobieciarza i główna bohaterka jako niedostępna, samowystarczalna dama, to też żadna nowość. Mimo to powieść naprawdę mnie wciągnęła i z pewnością stało się tak za sprawą dużej dawki humoru, którą autorka zaserwowała swoim czytelnikom. Historia banalna, ale zabawna, postacie może nie idealne, lecz z pewnością potrafią rozśmieszyć swoim tekstami.
Podobała mi się relacja między Emely a Elyasem, ponieważ była taka drwiąco- sarkastyczna z odrobiną słodyczy, a wymianę zdań między nimi czytało się lekko i przyjemnie.
Ta książka może uchodzić za cegłę i zabierając się za nią martwiłam się, że utknę w tym świecie na dłuższy czas, ale tak mnie wciągnęła, że ani się obejrzałam, a tu nagle koniec.
Główny minus tej powieści? PRZEWIDYWALNOŚĆ. Narzekałam na to, narzekam i narzekać będę, bo jednak, kiedy już na początku można się domyślić, kto jest kim, to trochę psuje zabawę podczas czytania i nawet najlepsza książka traci smak. Nie ukrywam, że zabrakło mi tu elementów zaskoczenia, ale na koniec autorka trochę zmąciła sielankowy nastrój, czym mnie zaciekawiła i dlatego po kontynuację sięgnę na pewno.
Podsumowując: „Lato koloruj wiśni” mimo niedociągnięć mi się podobało i liczę na to, że kolejna część będzie jeszcze lepsza. Myślę, że ta powieść przypadnie do gustu raczej nastolatkom, ale zachęcam do sięgnięcia po nią również tych, którzy szukają lekkiej, niezobowiązującej lektury.
Ocena Pauliny: 6,5/10
Paulina
Oj, to chyba nie dla mnie. Niezbyt mnie interesuje ta książka. Ale okładka i tytuł są piękne <3 Buziaki, Idalia :**
OdpowiedzUsuńhttp://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/
Mnie zaciekawił właśnie tytuł ;) Nie namawiam szczególnie do przeczytania tej książki, bo faktycznie nie jest to coś, co naprawdę warto znać, raczej taka lektura odprężająca. Pozdrawiam ;)
Usuń~Paulina
Cały czas myślę nad kupnem tej książki, już nie długo to zrobię :) Super, że wciąga, bo lubię, kiedy pochłania mnie jakaś powieść w całości. ^^ Tak jak mówisz, nie oczekuję oszałamiającego, ale czekam na odmóżdżającą lekturę :D Mam nadzieję, że mi też przypadnie do gustu ^^
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, bardzo szybko mi się czytało! *.*
Buziaki! :*
Otwarta księga
Jeśli nie oczekujesz jakiegoś wielkiego WOW to myślę, że powinna Ci się spodobać ;) Chociaż szału nie było, to fajnie się przy niej bawiłam i mogę z czystym sumieniem polecić na odmóżdżenie ;p
Usuń~Paulina
Ostatnio coraz częściej spotykam się z przewidywalnymi powieściami, dobrze że autorka przynajmniej nadrabia humorem :) Przyznam, że specjalnie nie będę szukać tej książki, ale jak zobaczę w bibliotece to wypożyczę!
OdpowiedzUsuńNo niestety i ja coraz rzadziej znajduję powieści, które mnie naprawdę zaskakują... Myślę, że to jest właśnie taka książka, którą lepiej wypożyczyć z biblioteki, żeby nie wyrzucić pieniędzy w błoto. Ja w sumie chciałabym mieć ją kiedyś na półce, ale to już jak nie będę miała co robić z pieniędzmi albo będzie w bardzo atrakcyjnej cenie :)
Usuń~Paulina