Książkowe Zacisze
Witaj na blogu drogi czytelniku. Jeżeli jesteś tu nowy, to chcielibyśmy żebyś został z nami na dłużej.

DZIESIĘĆ PŁYTKICH ODDECHÓW


– Oddychaj – mawiała mama. – Dziesięć płytkich oddechów… 
Przyjmij je. Poczuj je. Pokochaj je.


Kacey i Livie straciły wszystko. Siostry uciekają przed przeszłością, chcąc zacząć życie od nowa. Kacey stara się grać rolę silnej, starszej siostry, jednak nękające ją koszmary, nie dają zapomnieć o tym, co przeżyła. Nowy, niekoniecznie wyśniony dom, praca, którą nie należy się chwalić i sąsiedzi, mający równie poplątane życie, to teraz ich codzienność.
I jeszcze on. Trent Emerson. Mężczyzna z bagażem tajemnic, których Kacey wolałaby nigdy nie poznać.

Tematyka:
radzenie sobie z utratą bliskich; zespół stresu pourazowego; uczucia; tajemnice; stereotypy; przyjaźń; bolesne wspomnienia; wybaczanie
Fabuła:
wciągająca; niebanalna; trochę przewidywalna
Brutalne sceny:
raczej brak
Sceny erotyczne:
występują
Wulgaryzmy:
występują
Ryzyko występowania łez:
brak
Czy warto mieć ją na półce:
tak

New Adults widziało już wiele dramatycznych historii i z mam wrażenie, że z każdą kolejną, staję się coraz bardziej odporna na te łzawe scenariusze. Sięgając po tę książkę, nie oczekiwałam wielkich zaskoczeń, a jedynie wciągającej powieści z bohaterami, którzy nie będą mnie irytować na każdym kroku. „Dziesięć płytkich oddechów” jak najbardziej spełniło te warunki, a wręcz przerosło moje oczekiwania.

Wypadek, zaczynanie od nowa, czy nagłe pojawienie się tajemniczego chłopaka, nie zwiastują niczego nowego, bo to wszystko przewija się w większości książek dla młodzieży. Mimo to autorce udało się przełamać schematy i stworzyć historię, która ma w sobie powiew świeżości.

Co powiecie na nocny klub? I sąsiadkę, która w nim pracuje? Ja na początku  miałam mieszane uczucia, bo obawiałam się, że to może zboczyć na nieciekawe tory, szczególnie, kiedy główna bohaterka również dołączyła do owego przybytku. Nie czytałam jeszcze książki z takim wątkiem i muszę przyznać, że trochę mnie to zaintrygowało. Osadzenie bohaterów w takich, a nie innych okolicznościach, zwróciło moją uwagę na stereotypy i częste zjawisko oceniania ludzi na podstawie tego, jak wyglądają, bądź czym się zajmują. Po tej powieści, nie spodziewałam się poruszenia tak istotnych kwestii i choć może nie jest to wielkie odkrycie, to wyjątkowo do mnie przemówiło.

„Dziesięć płytkich oddechów” może się poszczycić różnorodnymi i świetnie wykreowanymi postaciami. Dziewczyna, tańcząca w klubie ze striptizem, która samotnie wychowuje małą córeczkę, ochroniarz, wyglądający na brutalnego bandytę, który wbrew pozorom ma uczucia, chłopak, pragnący zapłacić za wyrządzone krzywdy. Mamy tu ludzi, którym społeczeństwo już przykleiło łatki, a którzy mimo to ośmielają się marzyć i wierzą, że do nich los też się kiedyś uśmiechnie.
Główna bohaterka, Kacey, to silna dziewczyna, która nie da sobie w kaszę dmuchać, ale jednocześnie osoba krucha i potrzebująca pomocy. Polubiłam ją za to, że nie można jej nazwać grzeczną dziewczynką, bo takich niewiniątek mam już powoli dosyć.
 Nie wiem, co powiedzieć na temat Trenta, bo jest to chłopak podobny do wszystkich, ale jednak zupełnie inny. Mam wrażenie, że został trochę przyćmiony przez pozostałych bohaterów i ich problemy, które wydały mi się ciekawsze, ale mimo wszystko bardzo go polubiłam.

Chemia między Kacey a Trentem jest wyczuwalna na kilometr i chyba właśnie przez to, za wcześnie odkryłam drugie dno tej historii. Nie nastawiałam się na jakiś wielki zwrot akcji, dlatego nie jestem zawiedziona, ale autorka mogła trochę bardziej zamotać, żeby rozwiązanie wywołało większe zaskoczenie. Myślę jednak, że taki finał jest jak najbardziej na miejscu.

„Dziesięć płytkich oddechów” to książka pełna emocji, po którą z pewnością warto sięgnąć. Kupując ją, liczyłam właśnie na taką historię i ze swojej strony mogę powiedzieć, że nie żałuję. Jeśli jeszcze nie znacie tej autorki, koniecznie musicie to nadrobić!

Ocena Pauliny: 8,5/10

                                                                                                                                 Paulina

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz