Książkowe Zacisze
Witaj na blogu drogi czytelniku. Jeżeli jesteś tu nowy, to chcielibyśmy żebyś został z nami na dłużej.

INTRYGA MAŁŻEŃSKA

Madeleine to buntowniczka, szukająca miłości.
Leonard jest szalonym geniuszem z problemami.
Mitchella fascynują podróże i religie.
Każde z nich ma inne cele i marzenia.
Różni ich niemal wszystko, łączą skomplikowane uczucia.
Tematyka: zmaganie się z chorobą; studenckie życie; uczucia młodych ludzi; bunt; religia; podróże; pochopne decyzje; poszukiwanie swojego miejsca
Fabuła: początkowo ciężka i nużąca, później ciekawa i wciągająca
Brutalne sceny: raczej brak
Sceny erotyczne: występują
Wulgaryzmy: występują
Ryzyko występowania łez: brak
Czy warto mieć ją na półce: niekoniecznie
Promocje na Znaku wystawiły moją silną wolę na ciężką próbę i choć zapierałam się rękami i nogami, to ostatecznie przegrałam w starciu z książkami po 9,99 zł…
O "Intrydze małżeńskiej" nie słyszałam wcześniej ani słowa, ale skojarzyłam okładkę ze zdjęć na Instagramie, a po przeczytaniu opisu uznałam, że chcę poznać tę historię.  
Przyznam szczerze, że początki nie były łatwe i nawet przez chwilę pomyślałam, że wyrzuciłam pieniądze w błoto. Książka jest podzielona na rozdziały, które są tak obszerne, że w zasadzie trudno je nazwać rozdziałami. Na pierwszych stronach właściwie za wiele się nie dzieje, bo poznajemy trochę wspomnień studenckiego życia i jesteśmy wprowadzani w początki trójkąta miłosnego. Nie jest to taki typowy trójkąt miłosny, ponieważ w tej historii Mitchell jest zakochany w Madeleine, Madeleine kocha Leonarda, a Leonard nie jest do końca stabilny emocjonalnie. W końcu jakaś odmiana.

Niestety od samego początku zostałam przytłoczona przez nawał zajęć z literatury, nazwiska słynnych twórców, których nie kojarzyłam i zalała mnie wielka fala znużenia. Pomyślałam, że dokończę rozdział i wezmę się za coś innego, ale jednak rozdział, ciągnący się do 161 strony to nie taka prosta sprawa. W końcu jednak przez niego przebrnęłam i ku własnemu zdziwieniu, zapragnęłam zajrzeć do kolejnego rozdziału.

Zdecydowanie warto było się trochę przemęczyć, bo dalsza część książki jest znacznie lżejsza i czytałam ją z wielką przyjemnością. "Intryga małżeńska" to historia trójki młodych ludzi, których łączą poplątane uczucia, a dzieli wszystko inne, mają skrajnie różne cele i inaczej patrzą na świat. Mitchell wyrusza w podróż do Indii, Leonard boryka się z chorobą, a Madeleine próbuje odbudować relację z chłopakiem, którego kocha.

Nie tyle zachwyciła mnie fabuła, ile sam język, który jest na naprawdę wysokim poziomie. Czytając tę powieść, czułam, jakbym wzbogacała swój mózg, po tygodniach czytania książek niewymagających większego zaangażowania. Obawiam się, że niektórych język może trochę przytłoczyć, ale dla mnie to akurat główny atut tej powieści.
"Intryga małżeńska" zahacza o wiele kwestii i każdy może w niej znaleźć wątek który mu odpowiada. W książce jest mowa między innymi o religii, wierze, uczuciach, chorobie oraz poszukiwaniu swojego miejsca w świecie. Moim zdaniem książka nie przemówi do wszystkich, ale z pewnością znajdą się osoby, które docenią warsztat pisarski i pomysły autora.
Nie żałuję kupna "Intrygi małżeńskiej", ale jest to książka na raz i pewnie już nie znajdę czasu i chęci, żeby do niej wrócić. Polecam poszukać w bibliotece albo poczekać na kolejne promocje na Znaku. Jeżeli nie boicie się nudy i monotonii, która panuje przez około 160 pierwszych stron, to bierzcie się za nią jak najszybciej. Pozycja warta uwagi, a do tego bardzo dobrze odżywia umysł!

Ocena Pauliny: 6,5/10
Paulina

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz