Książkowe Zacisze
Witaj na blogu drogi czytelniku. Jeżeli jesteś tu nowy, to chcielibyśmy żebyś został z nami na dłużej.

TAK BLISKO...

Jacqueline z miłości zmieniła swoje plany i zamiast studiować muzykę, zajęła się ekonomią. Nieoczekiwanie jej wieloletni związek dobiega końca, a wraz z nim kończą się dawne przyjaźnie.
Wracając z imprezy dziewczyna zostaje zaatakowana i niemal staje się ofiarą gwałtu. Jej wybawicielem okazuje się Lucas, chłopak, którego do tej pory nie dostrzegała, a nagle staje się jej aniołem stróżem.
Tematyka: studenckie życie; rozstania; miłość; rozczarowanie; poczucie winy; gwałt; samoobrona; tajemnice; niedopowiedzenia; trudna przeszłość
Fabuła: lekka; mało oryginalna; dość przewidywalna
Brutalne sceny: występują
Sceny erotyczne: występują
Wulgaryzmy: nieliczne
Ryzyko występowania łez: brak
Czy warto mieć ją na półce: raczej nie
Cóż mogę powiedzieć o tej książce? Z pewnością nie jest żadnym objawieniem literackim, nie grzeszy oryginalnością i raczej mnie nie zaskoczyła, ale za to jest lekka, łatwa i przyjemna.
„Tak blisko…” to typowa bajka o współczesnym rycerzu, który ratuje damę z opresji, a później to już się samo kręci. Lucas jest chłopakiem bliskim ideałowi, do którego wzdychają studentki i westchną też zapewne czytelniczki. Jacqueline to wyżej wymieniona dama w opałach, o której nie mogę powiedzieć złego słowa. Spodobało mi się uczucie rozkwitające pomiędzy nimi, bo nie było przesadnie dramatyczne ani irytująco przesłodzone, a po prostu takie normalne.  Książka jest może trochę banalna i schematyczna, lecz dzięki sympatycznym bohaterom, właściwie mi to nie przeszkadzało.
Chociaż historia zaczyna się od próby gwałtu, to ten wątek nie jest zbyt wyraźny i stanowi jedynie urozmaicenie romansu. Spodziewałam się, że autorka postawi na traumatyczne przemyślania kłębiące się w głowie ofiary, ale cieszę się, że jednak nie poszła tą drogą. Sięgając po tę książkę liczyłam na fajne love story i dostałam to, czego oczekiwałam.
Jeżeli jesteś romantyczką, szukającą czegoś lekkiego i odprężającego w klimacie new adult , to jak najbardziej polecam „Tak blisko…”. Książkę czyta się niezwykle przyjemnie, nie jest irytująca, a do tego wciąga i zapewnia oderwanie od codziennych spraw na długie godziny.
Nie mam własnego egzemplarza i przyznam szczerze, że nie jest to pozycja, którą absolutnie trzeba mieć na półce. Jest całe mnóstwo podobnych historii, dlatego nie sądzę, żebym drugi raz postanowiła wrócić akurat do tej, ale na pewno będę ją mile wspominać!

Ocena Pauliny: 7/10

Paulina

1 komentarz:

  1. Jeśli jest przeciętna to równie dobrze mogę poszukać czegoś ciekawszego :)

    OdpowiedzUsuń