Książkowe Zacisze
Witaj na blogu drogi czytelniku. Jeżeli jesteś tu nowy, to chcielibyśmy żebyś został z nami na dłużej.

NOVEMBER 9

9 listopada wszystko się skończyło.
9 listopada wszystko się zaczęło.
9 listopada wszystko się poplątało.
9 listopada wszystko się wyjaśniło.
9 listopada wszystko się zmieniło.
Tematyka: miłość; przyjaźń; nietypowy związek; wypadek; pasja; wybaczanie; tajemnice
Fabuła: lekka; wciągająca; zaskakująca
Brutalne sceny: występują
Sceny erotyczne: występują
Wulgaryzmy: występują
Ryzyko występowania łez: brak
Czy warto mieć ją na półce: raczej tak


„Kochała mnie” w cudzysłowie
Całowała mnie pogrubioną czcionką
PRÓBOWAŁEM JĄ ZATRZYMAĆ wielkimi literami
Zostawiła mnie z wielokropkiem…


Chociaż już dawno po premierze, chociaż  minęły ponad dwa miesiące od pojawienia się tej książki na mojej półce i chociaż ta powieść wcale nie potrzebuje mojej rekomendacji, to i tak postanowiłam, że napiszę o niej kilka zbędnych słów, bo po co marnować miejsce na słabe powieści, skoro można pozachwycać się tymi naprawdę wartymi uwagi.
Chciałabym napisać coś odkrywczego na temat twórczości Colleen Hoover, ale cóż, moje serce ta autorka już dawno skradła i wiem, że nigdy nie nadejdzie dzień, w którym powiem, że coś, co wyszło spod jej pióra jest słabe. 9 listopada już nigdy nie będzie taki sam, odkąd poznałam historię Fallon i Bena. Jakby to powiedzieć... Colleen Hoover znowu rozkochała mnie swoją wizją idealnie nieidealnego związku idealnie nieidealnych bohaterów.

W książkach tej autorki, akcja zwykle rozkręca się w zawrotnym tempie i niekiedy można mieć wrażenie, że jednak to wszystko dzieje się zbyt szybko. "November 9" nieco odbiega od tego schematu, bo choć główni bohaterowie poznają się nagle i w ciągu dosłownie kilku stron zaczynają tworzyć dość poważny niby-związek, to nie jest im dane być ze sobą od razu.
Wyobraźcie sobie, że niespodziewanie kogoś poznajcie, od razu widać, że iskrzy, a mimo to z własnej nieprzymuszonej woli, mówicie sobie nawzajem: do zobaczenia za rok. Dość dziwne, szalone, lecz jednocześnie pociągające. Pomysł na fabułę niezaprzeczalnie intrygujący , do tego kolejne, ciekawie wykreowane postacie, co w połączeniu daje cudowną i wciągającą powieść.
Tym razem mamy miłość artystów, a konkretnie aktorki i pisarza. Polubiłam zarówno Fallon, jak i Bena, choć oczywiście to Pisarz Ben bardziej przykuwał moją uwagę w trakcie czytania. Nic na to nie poradzę, po prostu mam słabość do mężczyzn, przedstawianych przez Colleen Hoover… Jednym z najmilszych momentów ze wszystkich 9 listopada, było pojawienie się w książce Milesa i Tate z "Ugly love". Nie spodziewałam się tego i chociaż trwało to dosłownie moment, to i tak wywołało wielki uśmiech i przyspieszone bicie serca. Takiego spotkania jeszcze nie było i muszę przyznać, że autorka dobrze to sobie wykombinowała!
Tak sobie myślę, że jeżeli się kogoś bardzo lubi, to nawet wady przestają być tak wyraźnie widoczne i z czasem stają się wręcz zaletami.
Twórczość Collen Hoover ma trochę wad i niedociągnięć, ale ja osobiście wolę określenie „idealnie nieidealna”. Przeczytałam wszystkie książki tej autorki i nie da się ukryć, że choć każda jest inna, to wszystkie bazują na podobnym schemacie: zawsze jest wielka miłość, mroczna tajemnica, a na końcu ostateczny happy end. Trochę szkoda, że to takie oczywiste i chwilami liczę, że powstanie w końcu książka, która złamie schemat i wyjdzie poza szereg.
Niemniej jednak Collen Hoover wyrobiła już własną markę i cieszę się z tego, bo mogę sięgać po jej książki bez obaw, że się zawiodę.
"November 9" trzyma poziom, daje radę i nie zawodzi! Obowiązkowe lektura dla zagorzałych fanów autorki, a także dla spragnionych niebanalnego romansu ze szczęśliwym zakończeniem.


„Jeżeli ludzie się z ciebie śmieją, to znaczy, że wystawiasz się na ryzyko bycia wyśmianym. Niewiele osób stać na taką odwagę."

Ocena Pauliny: 8,5/10
Paulina

2 komentarze:

  1. Uwielbiam N9 :D Jak dla mnie najlepsza obok Hopeless książka Colleen ♥

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam wszystkie <3 Ale zaczęłam od "Hopeless" i do niej mam chyba największy sentyment :)
      ~Paulina

      Usuń