Jesteśmy nieśmiertelni. Jesteśmy młodzi. Jesteśmy nieczuli.
Stworzyliśmy szczęśliwy świat bez chorób, starców i dzieci.
Rodzina to już przeżytek.
Jesteśmy idealni. Jesteśmy brutalni.
Stworzyliśmy szczęśliwy świat bez chorób, starców i dzieci.
Rodzina to już przeżytek.
Jesteśmy idealni. Jesteśmy brutalni.
Tematyka: przyszłość; nieśmiertelność; bezwzględne prawo; przeludnienie; wieczna młodość; bunt; zaślepienie; przemoc; miłość; poświęcenie; cierpienie; strata; wybaczanie
Fabuła: trudna; wciągająca; refleksyjna
Brutalne sceny: bardzo dużo
Sceny erotyczne: występują
Wulgaryzmy: dużo
Ryzyko występowania łez: średnie
Czy warto mieć ją na półce: warto
Fabuła: trudna; wciągająca; refleksyjna
Brutalne sceny: bardzo dużo
Sceny erotyczne: występują
Wulgaryzmy: dużo
Ryzyko występowania łez: średnie
Czy warto mieć ją na półce: warto
PRZECZYTAŁAM. I CO DALEJ?
Nie zamierzałam jej czytać.
Nie miałam jej w planach.
Nie chodziła za mną, nie zaprzątała mi myśli, nie kusiła.
Po prostu poszłam do biblioteki (oddać „Lalkę”), zobaczyłam na półce „Małe życie”, na które od dawna mam ochotę i… wyszłam z „Futu.re”.
Przypadek?
Nie miałam jej w planach.
Nie chodziła za mną, nie zaprzątała mi myśli, nie kusiła.
Po prostu poszłam do biblioteki (oddać „Lalkę”), zobaczyłam na półce „Małe życie”, na które od dawna mam ochotę i… wyszłam z „Futu.re”.
Przypadek?
Okładka jest dość enigmatyczna, może nieszczególnie zachęcająca.
„18+” zasugerowało mi, że będzie głównie o seksie i mordobiciu, w skrócie: coś dla prawdziwych twardzieli.
Z opisu nie dowiedziałam się nic konkretnego na temat fabuły, ale nieoczekiwanie słowa „Tym kimś jestem ja”, uaktywniły moją jasnowidzącą półkulę i już wiedziałam, że:
„18+” zasugerowało mi, że będzie głównie o seksie i mordobiciu, w skrócie: coś dla prawdziwych twardzieli.
Z opisu nie dowiedziałam się nic konkretnego na temat fabuły, ale nieoczekiwanie słowa „Tym kimś jestem ja”, uaktywniły moją jasnowidzącą półkulę i już wiedziałam, że:
- główny bohater jest kreaturą bez serca, ale i tak będę go wielbić
- zakończenie rozwali system, aż posypią się drzazgi
- będę ryczeć
- wszystkie odpowiedzi są prawidłowe.
„Futu.re” to mocna książka.
Jej się nie czyta, ją się przeżywa.
Autor nie daje zaproszenia na herbatkę w kolorowej, wiecznie młodej przyszłości, które możesz odrzucić, lecz wysyła wezwanie, białą maskę, paralizator i bilet w jedną stronę do bezwzględnego świata bogatych i nieśmiertelnych.
Jej się nie czyta, ją się przeżywa.
Autor nie daje zaproszenia na herbatkę w kolorowej, wiecznie młodej przyszłości, które możesz odrzucić, lecz wysyła wezwanie, białą maskę, paralizator i bilet w jedną stronę do bezwzględnego świata bogatych i nieśmiertelnych.
Brutalna i mroczna wizja przyszłości przeraża, ale jednocześnie fascynuje. Bohaterowie na pierwszy rzut oka wydają się nieludzcy, wykonani z kompozytu, a jednak w niektórych można znaleźć jeszcze resztki zapomnianego człowieczeństwa. Jan Nachtigall to taka „rozprawkowa” postać, którą można analizować i rozkładać na czynniki pierwsze, od której wiele można się nauczyć i z którą można się chwilami utożsamić.
„Futu.re” to brudna i szczera wizja utopijnego świata, momentami niepokojąco przypominająca teraźniejszość. Jest tu wszystko: od przemocy, fałszu i nieczystych gierek politycznych, aż po miłość, przyjaźń i poświęcenie. Historia poplamiona krwią, otulona cierpieniem, skłaniająca do zastanowienia się nad samym sobą. Przypomina „Nowy wspaniały świat” Huxley’a, ale moim zdaniem bardziej przemawia do współczesnego czytelnika.
Książka z rodzaju tych, w które całkowicie się zagłębiasz, przeżywasz to, co spotyka bohaterów i cierpisz razem z nimi. Zakończenie perfekcyjne, prawdziwe, wyciskające łzy. Do tego niesamowite ilustracje, od których ciężko oderwać wzrok, szczególnie po przeczytaniu całości, kiedy już wiesz, co przedstawiają.
Książka z rodzaju tych, w które całkowicie się zagłębiasz, przeżywasz to, co spotyka bohaterów i cierpisz razem z nimi. Zakończenie perfekcyjne, prawdziwe, wyciskające łzy. Do tego niesamowite ilustracje, od których ciężko oderwać wzrok, szczególnie po przeczytaniu całości, kiedy już wiesz, co przedstawiają.
„Futu.re”= kac książkowy.
Już w tym momencie mogę powiedzieć, że znajdzie się na pewno w zestawieniu najlepszych książek 2017 (jeżeli ja i blog przetrwamy ten rok). Zafundowała mi taką bombę emocjonalną, że przez tydzień nie tknęłam żadnej innej powieści i wielkie plany czytelnicze na ferie wzięły w łeb.
Ale nie żałuję.
„Futu. re” to książka którą chce się mieć na półce, o której chce się rozmawiać, do której chce się wracać, o której nie sposób zapomnieć.
Już w tym momencie mogę powiedzieć, że znajdzie się na pewno w zestawieniu najlepszych książek 2017 (jeżeli ja i blog przetrwamy ten rok). Zafundowała mi taką bombę emocjonalną, że przez tydzień nie tknęłam żadnej innej powieści i wielkie plany czytelnicze na ferie wzięły w łeb.
Ale nie żałuję.
„Futu. re” to książka którą chce się mieć na półce, o której chce się rozmawiać, do której chce się wracać, o której nie sposób zapomnieć.
Błądząc w internecie, natknęłam się na komentarze, że może Glukhovsky zaskoczy nas jeszcze kontynuacją i chociaż bardzooo bym tego chciała, to jednak na miejscu autora zostawiłabym już tych bohaterów w spokoju. Myślę, że da się z tej historii jeszcze coś wycisnąć, ale po takim zakończeniu… chyba to już nie byłoby to samo.
Być może się mylę.
Ale przecież mylić się jest rzeczą ludzką.
Ocena Pauliny: 10/10
Paulina
A mnie jakoś nie zachwyciła... nie wiem, sama. Nie przeczytałam całej, utknęłam gdzieś na 100 stronie. Ale na pewno do niej wrócę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, przy-goracej-herbacie.blogspot.com
Jedna z moich ulubionych książek i najlepsza książka, jaką miałem okazję przeczytać w 2015 roku. Trudna, bolesna, przeszywająca na wskroś i do bólu szczera. Niezapomniana lektura.
OdpowiedzUsuń