Książkowe Zacisze
Witaj na blogu drogi czytelniku. Jeżeli jesteś tu nowy, to chcielibyśmy żebyś został z nami na dłużej.

DZIKIE KRÓLESTWO


LISTOCENZJA z rodziny magicznych #nierecenzji się wywodzi, choć niczym kot, własnymi ścieżkami chodzi. Rządzi się własnymi prawami, nie przejmując się powtórzeniami. Niekiedy interpunkcję olewa - opisuje, jak czuje, nie tak, jak trzeba. Jest zlepkiem myśli, spostrzeżeń, zachwytów, pocztówką z podróży do książkowych bytów.
Historia jej powstania prosta, mało znana: twórczością pierwszej Czarownicy zainspirowana. Z drugiej Czarownicy zaklęcia zrodzona; trzeciej Czarownicy w pełni poświęcona.
Czasem brak jej sensu, czasem trochę smęci; czasem zauroczy, niekiedy zniechęci.
Popada chwilami ze skrajności w skrajność, więc czytasz Przybyszu na własną odpowiedzialność! :)
"PARABATAI to przyjaciel, który wybrał sobie Ciebie na swojego najlepszego przyjaciela, który uczynił waszą przyjaźń czymś trwałym. Taki ktoś na pewno Cię lubi i z pewnością nigdy nie będzie chciał przestać się z Tobą przyjaźnić." (Parabatajka = spolszczony Parabatai)
W dzisiejszej listocenzji o książce...
  • bajkowo-magicznie dzikiej
  • bez wulgaryzmów
  • pozbawionej scen erotycznych
  • bez scen brutalnych
  • bez ryzyka łez
  • bez której Twoja biblioteczka da sobie radę
  • w skali dzikości 6/10


Droga Parabatajko,
gdy znika kot, wiedz, że coś się dzieje!
Pamiętasz, jak wycinaliśmy drzewa, śmieciliśmy dookoła i zatruwaliśmy środowisko bez opamiętania? Może nie konkretnie Ty czy ja, ale nasze społeczeństwo, my jako ludzie.
No, to miarka się właśnie przebrała - dzikie zwierzęta biorą sprawy w swoje łapy i  wypowiadają człowiekowi wojnę. Nie będzie ani negocjacji, ani porozumień. Ludzkość ma zostać zmieciona z powierzchni Ziemi, co do ostatniego ludzkiego szkodnika.
Baliśmy się apokalipsy nieistniejących zombie, a tymczasem dopadła nas apokalipsa dzikich zwierząt...
Staram się nie oceniać książki po okładce, ale spójrz sama, czyż ta nie jest bajeczna? Nie da się ukryć, że skusiło mnie to wydanie i perspektywa przeczytania historii z kotem w roli głównej. Wiedziałam na co się porywam, widziałam, że to nie jest do końca książka z mojego przedziału wiekowego, ale i tak zdecydowałam się zaryzykować, bo jednak mam w sobie jeszcze duże pokłady dziecięcej beztroski. Fakt, nie usatysfakcjonowało mnie to jako dorosłego czytelnika, ale moje wewnętrzne dziecko jest zadowolone.
Dzikie królestwo to historia o zagładzie ludzkości, a także wojnie międzyzwierzęcej. Autor porusza w niej kwestie ekologiczne, bezmyślność człowieka i konsekwencje jego działań dla środowiska, a wszystko to ubiera w przyjemną bajkowość.
Wśród bohaterów mamy różne gatunki zwierząt, które potrafią rozmawiać między sobą, jednoczą się we wspólnej misji, ale też walczą o władzę i krzywdzą siebie nawzajem. Mamy tu również tajemnicze plemię Kotynów, wątek zmiennokształtności i magię, która trochę dziwnie miesza w fabule, a trochę ją urozmaica. Książka jest napisana prostym językiem, fabuła obfituje w niecodzienne wydarzenia i myślę, że młodszego czytelnika to wszystko może zachwycić, ale na mnie nie robi już tak wielkiego wrażenia.

"Martwienie się sprawia, że mała rzecz ma duży cień."

Przyjemnie się to wszystko czyta, bohaterowie są różnorodni, niektórzy bezwzględni, inni sympatyczni, jest kilka zwrotów akcji, a sam pomysł apokalipsy zwierząt zdecydowanie na plus. Myślę, że Dzikie królestwo mogłoby być podstawą do zrobienia niezłej ekranizacji. Widzę to zarówno jako świetny film animowany dla dzieci, jak i... niezły horror ekologiczny.
Autor stworzył historię, która może zachwycić młodszych czytelników, jednak starszych raczej nie wbije w fotel. Jeżeli masz ochotę na coś lekkiego, bajkowego, z przesłaniem i w stylu powrotu do dzieciństwa, to Dzikie królestwo będzie jak znalazł!

"Czasami... czasami te rzeczy, które najtrudniej nam znieść, ale które znieść musimy, sprawiają, że jesteśmy tym, kim jesteśmy."

Twoja P.

Za wycieczkę do bajkowego świata dzikich zwierząt dziękuję wydawnictwu
Znalezione obrazy dla zapytania znak emotikon

6 komentarzy:

  1. Sama nie wiem, co sądzić o tej książce... Ciekawa forma recenzji!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślę, że jestem już na nią odrobinę za stara :P Miło mi, że listocenzja się podoba, zapraszam częściej ;)

      Usuń
  2. W pierwszej chwili jak zobaczyłam okładkę myślałam już, że to kolejna część Wojowników ;)
    Książka chyba nie w moim stylu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tak myślałam, bo do tej pory tylko ta jedna seria miała takie charakterystyczne, kocie okładki. Mnie się książka podobała, ale nie uważam, żeby to była lektura obowiązkowa dla każdego ;)

      Usuń