Książkowe Zacisze
Witaj na blogu drogi czytelniku. Jeżeli jesteś tu nowy, to chcielibyśmy żebyś został z nami na dłużej.

LIBERTY. JAK ZOSTAŁAM SZPIEGIEM

LISTOCENZJA z rodziny magicznych #nierecenzji się wywodzi, choć niczym kot, własnymi ścieżkami chodzi. Rządzi się własnymi prawami, nie przejmując się powtórzeniami. Niekiedy interpunkcję olewa - opisuje, jak czuje, nie tak, jak trzeba. Jest zlepkiem myśli, spostrzeżeń, zachwytów, pocztówką z podróży do książkowych bytów.
Historia jej powstania prosta, mało znana: twórczością pierwszej Czarownicy zainspirowana. Z drugiej Czarownicy zaklęcia zrodzona; trzeciej Czarownicy w pełni poświęcona.
Czasem brak jej sensu, czasem trochę smęci; czasem zauroczy, niekiedy zniechęci.
Popada chwilami ze skrajności w skrajność, więc czytasz Przybyszu na własną odpowiedzialność! :)
"PARABATAI to przyjaciel, który wybrał sobie Ciebie na swojego najlepszego przyjaciela, który uczynił waszą przyjaźń czymś trwałym. Taki ktoś na pewno Cię lubi i z pewnością nigdy nie będzie chciał przestać się z Tobą przyjaźnić." (Parabatajka = spolszczony Parabatai)
W dzisiejszej listocenzji o książce...
  • za lekkiej, za "fajnej", za nijakiej
  • z nielicznymi wulgaryzmami
  • pozbawionej scen erotycznych
  • z lekkimi scenami brutalnymi
  • bez łez
  • której nie zalecam Ci stawiać na półce
  • dla mnie niestety 3/10


Droga Parabatajko,
nędznie się dla mnie zaczął ten wrzesień, zarówno pogodowo, jak i książkowo... Pozwól zatem, że dziś trochę sobie ponarzekam, by pozbyć się negatywnej energii i ulżyć swojej wewnętrznej marudzie ;)
Co wpędziło mnie w stan książkowego zwątpienia?
Coś pod tytułem Liberty. Jak zostałam szpiegiem, co sądząc po opisie, miało być lekkie, zabawne i przyjemne, a w moim przypadku okazało się jedną, wielką pomyłką.
Książka opowiada o Paige Nolan, młodej dziewczynie, której rodzice dziennikarze, zaginęli gdzieś w pobliżu turecko-syryjskiej granicy i od tamtej pory nie wiadomo, co się z nimi dzieje. Pewnego dnia, zupełnie przez przypadek, Paige pokazuje dwóm bandziorom, terroryzującym bar, gdzie ich miejsce. Zwraca tym na siebie uwagę tajnych służb, które nieoczekiwanie pragną ją zwerbować i wysłać na misję specjalną w pogoni za hakerem, w sam środek gangsterskiej Rosji...
Zapowiadało się całkiem nieźle, dopóki... nie otworzyłam książki.
Jakoś po 30 stronach wiedziałam, że to nie dla mnie, ale ostatnia iskierka nadziei, kazała mi czytać dalej. Niestety, ona też szybko zgasła.
Mamy tu do czynienia z narracją pierwszoosobową i narratorką, która często zwraca się bezpośrednio do czytelnika, nawiązując w ten sposób ciekawą więź, której ja od początku nie poczułam. I dlatego już od pierwszych stron wiedziałam, że, delikatnie mówiąc, to nie będzie książka mojego życia.
Pomysł na fabułę był całkiem niezły, ale wykonanie mocno mnie rozczarowało. Zupełnie nie mogłam się wciągnąć w tę historię i szczerze mówiąc, dawno już nie czułam takiej obojętności podczas czytania, jak w tym przypadku.
Wszystko, począwszy od fabuły, przez bohaterów, wliczając w to również zakończenie, było mi całkowicie obojętne. Do tego pojawił się tu jakiś nieudolny wątek miłosny, którego sensu istnienia nie rozumiem. Miałam nadzieję, że wątek z Rosją uratuje sprawę, ale poza tym, że ciągle lała się wódka, to za wiele rosyjskiego klimatu w tym nie znalazłam. Mam  również wrażenie, że autorka chciała być za wszelką cenę cool, a przez to za bardzo wyluzowała całą historię. Może w formie ekranizacji jeszcze by to przeszło, ale jako powieść mi się nie podoba.
Liberty. Jak zostałam szpiegiem to książka, która zupełnie do mnie nie przemawia. Niby lekka, pozornie zabawna, ale według mnie jest dość pusta i jakby na siłę "fajna". Nie twierdzę, że to kompletne dno i wodorosty, jednak istnieje tyle świetnych historii, że dla mnie czytanie tego, to kompletna strata czasu. Nie będę jej mile wspominać i właściwie w ogóle nie chcę pamiętać, że mi się przydarzyła.
Szkoda, że tak bardzo nie trafiła w moje gusta, ale mówi się trudno. Czasem trzeba też przeczytać coś słabego, żeby docenić lepsze książki... Gorąco nie polecam!

"Nie mamy nad niczym kontroli. Nie ma nic. Nie ma przeszłości. Nie ma przyszłości.
Jest tylko teraz."

Twoja P.

Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu

8 komentarzy:

  1. Dobra poczytajka na późny wieczór ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam tej książki, ale widzę po Twojej opinii, że nie mam czego żałować.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przepadam za twórczością tej autorki więc zdecydowanie odpuszczam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To było moje pierwsze spotkanie z tą autorką i póki co kolejnych nie planuję...

      Usuń
  4. Miałam właśnie się nią bliżej zainteresować, ale w ostatniej chwili zrezygnowałam i już kolejny raz dziś czytam niezbyt przychylną dla niej recenzję. Nie żałuję, mimo, że Jesień motyli była dobrą książką, tej na pewno nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja byłam bardzo pozytywnie nastawiona, ale niestety się zawiodłam, także nie polecam.

      Usuń