LISTOCENZJA z rodziny magicznych #nierecenzji się wywodzi, choć niczym kot, własnymi ścieżkami chodzi. Rządzi się własnymi prawami, nie przejmując się powtórzeniami. Niekiedy interpunkcję olewa - opisuje, jak czuje, nie tak, jak trzeba. Jest zlepkiem myśli, spostrzeżeń, zachwytów, pocztówką z podróży do książkowych bytów.
Historia jej powstania prosta, mało znana: twórczością pierwszej Czarownicy zainspirowana. Z drugiej Czarownicy zaklęcia zrodzona; trzeciej Czarownicy w pełni poświęcona.
Czasem brak jej sensu, czasem trochę smęci; czasem zauroczy, niekiedy zniechęci.
Popada chwilami ze skrajności w skrajność, więc czytasz Przybyszu na własną odpowiedzialność! :)
Historia jej powstania prosta, mało znana: twórczością pierwszej Czarownicy zainspirowana. Z drugiej Czarownicy zaklęcia zrodzona; trzeciej Czarownicy w pełni poświęcona.
Czasem brak jej sensu, czasem trochę smęci; czasem zauroczy, niekiedy zniechęci.
Popada chwilami ze skrajności w skrajność, więc czytasz Przybyszu na własną odpowiedzialność! :)
"PARABATAI to przyjaciel, który wybrał sobie Ciebie na swojego najlepszego przyjaciela, który uczynił waszą przyjaźń czymś trwałym. Taki ktoś na pewno Cię lubi i z pewnością nigdy nie będzie chciał przestać się z Tobą przyjaźnić." (Parabatajka = spolszczony Parabatai)
W dzisiejszej listocenzji o książce...
- weselnej, miłosnej, lekkiej i przyjemnej
- bez wulgaryzmów
- pozbawionej scen erotycznych
- bez scen brutalnych
- bez ryzyka łez
- bez której Twoja biblioteczka da sobie radę
- w skali ślubnej 6/10
Droga Parabatajko,
dzisiaj porywam Cię do świata białych
sukien, eleganckich fraków, piętrowych tortów i wiecznie narzekających
teściowych! Nim jednak rozbrzmi słynny marsz, nim młodzi wstąpią na nową drogę
życia, zanim kobiety zaczną ocierać ukradkiem łzy wzruszenia, a mężczyźni
spiszą na straty kolejnego kompana, przyjrzyj się całej tej uroczystości z
punktu widzenia profesjonalistów.
Nikt tak dobrze nie zna się przecież na
ślubach, jak ci, którzy pomagają je organizować. Louna, jako siedemnastoletnia
córka konsultantki ślubnej, zna temat od podszewki. Małe załamania panien
młodych, ginący świadkowie, czy problemy z wygłodniałymi gośćmi, to dla niej
chleb powszedni. Louna, jak na osobę siedzącą po uszy w biznesie weselnym, ma
jednak dość nietypowe poglądy ślubne i do kwestii małżeństwa podchodzi raczej
ostrożnie. Ale wiadomo, że kobieta zmienną jest i poglądy w sprzyjających
warunkach mogą ulec zmianie, a zwłaszcza w sprzyjającym, męskim towarzystwie...
"Czasami zapomnieć jest tak samo źle
jak pamiętać."
Raz na zawsze to historia lekka,
prosta i przyjemna. Pośród białych tiuli i płatków róż, znajdziesz opowieść
dziewczyny, która na co dzień ma do czynienia z dużym stężeniem miłości w
powietrzu, ale za sprawą własnego, złamanego serca, jest odporna na jej
działanie. Możesz przyjrzeć się bliżej organizacji wesel i poczuć ślubną
gorączkę, bez wychodzenia z domu.
Mimo całej tej otoczki miłości i obrączek w tle, książka nie jest przesłodzona, a wręcz ma w sobie przyjemną gorycz. Mamy tu trochę dramatu, a trochę bajki, wszystko w odpowiednich proporcjach. To moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki, więc nie mam porównania, ale zdecydowanie jestem gotowa dać jej szansę i sięgnąć po jej kolejną książkę.
Mimo całej tej otoczki miłości i obrączek w tle, książka nie jest przesłodzona, a wręcz ma w sobie przyjemną gorycz. Mamy tu trochę dramatu, a trochę bajki, wszystko w odpowiednich proporcjach. To moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki, więc nie mam porównania, ale zdecydowanie jestem gotowa dać jej szansę i sięgnąć po jej kolejną książkę.
Raz na zawsze to dobra historia
na czytelniczy zastój. Z humorem, z mądrymi, życiowymi cytatami i sympatycznymi
bohaterami. Nie grzeszy szczególnie oryginalnością, ale wciąga i doskonale
odpręża. Jeśli masz ochotę poczuć weselny klimat i przyjemne zauroczenie, to Raz
na zawsze będzie w sam raz! Może
nawet zabalujesz z nią do rana?
"Nie tęskni się za kimś, kogo się
nigdy nie poznało."
Twoja P.
Za zaproszenie do świata nowożeńców i nie tylko, dziękuję wydawnictwu
Myślę, że kiedyś się skuszę.:)
OdpowiedzUsuńNie jestem do końca przekonana, ale też nie skreślam jej ;)
OdpowiedzUsuń