Książkowe Zacisze
Witaj na blogu drogi czytelniku. Jeżeli jesteś tu nowy, to chcielibyśmy żebyś został z nami na dłużej.

CICHE DNI

LISTOCENZJA z rodziny magicznych #nierecenzji się wywodzi, choć niczym kot, własnymi ścieżkami chodzi. Rządzi się własnymi prawami, nie przejmując się powtórzeniami. Niekiedy interpunkcję olewa - 
opisuje, jak czuje, nie tak, jak trzeba. Jest zlepkiem myśli, spostrzeżeń, zachwytów, pocztówką z podróży do książkowych bytów.
Historia jej powstania prosta, mało znana: twórczością pierwszej Czarownicy zainspirowana. Z drugiej Czarownicy zaklęcia zrodzona; trzeciej Czarownicy w pełni poświęcona.
Czasem brak jej sensu, czasem trochę smęci; czasem zauroczy, niekiedy zniechęci.
Popada chwilami ze skrajności w skrajność, więc czytasz Przybyszu na własną odpowiedzialność! :)


"PARABATAI to przyjaciel, który wybrał sobie Ciebie na swojego najlepszego przyjaciela, który uczynił waszą przyjaźń czymś trwałym. Taki ktoś na pewno Cię lubi i z pewnością nigdy nie będzie chciał przestać się z Tobą przyjaźnić." (Parabatajka = spolszczony Parabatai)
 W dzisiejszej listocenzji o książce...
  • małżeńskiej, dojrzałej, niepozbawionej smutku i cierpienia
  • raczej bez wulgaryzmów
  • bez scen erotycznych
  • raczej bez scen brutalnych 
  • z niewielkim ryzykiem łez
  • którą warto mieć w swojej biblioteczce
  • w skali debiutów mocne 7/10 


Droga Parabatajko,
 

dziś będzie trochę poważniej.
Mam dla Ciebie książkę o miłości, która połączyła dwoje ludzi i o milczeniu, które dwoje ludzi podzieliło. Niełatwa to lektura, lecz wierz mi, niezwykle wciągającą.
To jak, skusisz się?

Ciche dni to krótko mówiąc historia pewnego starszego małżeństwa, w którym mąż przestał się odzywać do żony. Na pierwszy rzut oka książka jest intrygująca, lecz po przeczytaniu zaledwie kilku stron dotarło do mnie, że to prawdziwa, emocjonalna bomba.




"A więc.. rzecz w tym... Chodzi o to, że od pewnego czasu nie rozmawialiśmy ze sobą. To znaczy, ja nie odzywałem się do niej... To trwało... prawie pół roku."


Mamy tutaj zagadkę małżeńską, którą autorka rozwiązuje bardzo powoli i z niesamowitym wyczuciem, umiejętnie budując napięcie. Książka jest niezwykle dojrzała i mocno psychologiczna. To doskonale przemyślana powieść, ale przede wszystkim wspaniale napisana. Autorka ma talent do przekazywania emocji w słowach, mieszania czytelnikowi w głowie i doprowadzania go na skraj wytrzymałości.


"Nie powiedziałem wtedy nic. Ani tego wieczoru, ani przez kolejne dni. Tu nie chodziło o mnie. Bałem się, że wszystko pogorszę. To moja odwieczna obawa. Strach mnie dosłownie paraliżuje."


Nie jestem przekonana co do zakończenia, chociaż w pełni je rozumiem i doceniam, ale w mojej głowie scenariusz był nieco inny. Całokształt jednak wypada bardzo dobrze i uważam, że warto poznać tę historię od początku do końca.

Ciche dni zostaną ze mną na dłużej, bo tych wszystkich emocji zgromadzonych w czasie lektury, nie da się tak po prostu usunąć z głowy. Cenię ten tytuł za lekkość, mimo niełatwej tematyki, piękne ukazanie miłości i małżeństwa, za to, że rani, lecz daje też nadzieję. Nie jest idealna, ale ma w sobie taką autentyczność, która porusza w człowieku czułe struny. Uważam, że to wyjątkowo dobry debiut - jak najbardziej warto przeczytać!


"Tyle rzeczy w życiu odkładamy na później, nie mamy czasu na zajęcie się przebitą oponą, nieznośnym bólem, zerwaną relacją. Jeżeli minione tygodnie nauczyły go czegoś, to tego, że nie należy nigdy się spodziewać, że czas będzie po naszej stronie."



Twoja P.
 Za niesamowite #CicheDni dziękuję

WYDAWNICTWU MUZA


4 komentarze:

  1. Bardzo dobra książka, dająca do myślenia 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podobała mi się ta książka. To niezwykle refleksyjna i osobista historia. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie się czyta, a jednak jest taka dojrzała i skłania do przemyśleń... Cieszę się, że też Ci się podobała :)

      Usuń