Książkowe Zacisze
Witaj na blogu drogi czytelniku. Jeżeli jesteś tu nowy, to chcielibyśmy żebyś został z nami na dłużej.

ANONIMOWI HERETYCY

LISTOCENZJA z rodziny magicznych #nierecenzji się wywodzi, choć niczym kot, własnymi ścieżkami chodzi. Rządzi się własnymi prawami, nie przejmując się powtórzeniami. Niekiedy interpunkcję olewa - 
opisuje, jak czuje, nie tak, jak trzeba. Jest zlepkiem myśli, spostrzeżeń, zachwytów, pocztówką z podróży do książkowych bytów.
Historia jej powstania prosta, mało znana: twórczością pierwszej Czarownicy zainspirowana. Z drugiej Czarownicy zaklęcia zrodzona; trzeciej Czarownicy w pełni poświęcona.
Czasem brak jej sensu, czasem trochę smęci; czasem zauroczy, niekiedy zniechęci.
Popada chwilami ze skrajności w skrajność, więc czytasz Przybyszu na własną odpowiedzialność! :)


"PARABATAI to przyjaciel, który wybrał sobie Ciebie na swojego najlepszego przyjaciela, który uczynił waszą przyjaźń czymś trwałym. Taki ktoś na pewno Cię lubi i z pewnością nigdy nie będzie chciał przestać się z Tobą przyjaźnić." (Parabatajka = spolszczony Parabatai)
 W dzisiejszej listocenzji o książce...
  • pełnej wiary, nadziei i miłości; przezabawnej; nie tylko dla młodzieży
  • raczej bez wulgaryzmów
  • bez scen erotycznych
  • bez scen brutalnych 
  • bez ryzyka łez
  • którą każdy powinien mieć w swojej biblioteczce
  • polecanej przez 8,5/10 wierzących i niewierzących


Droga Parabatajko,
 

mamy to!
Wreszcie mamy książkę o wierze, która jest zabawna, mądra i nie dyskryminuje nikogo. Wreszcie mamy książkę młodzieżową, która nie jest infantylna, ma głębsze przesłanie, a wielu dorosłych mogłoby się z niej sporo nauczyć. Wreszcie mamy Anonimowych Heretyków i to nie może być przypadek, że polskie wydanie pojawia się właśnie teraz!

 
"Czyż nie jest tak, że wszystkie cudowne rzeczy są nieco dziwne?"



Anonimowi
Heretycy
to książka o tym, by żyć i dać żyć innym. To opowieść o tym, że świat nie został stworzony dla określonej grupy ludzi, bo nie ma lepszych i gorszych. To historia o szkole, która w teorii ma rozwijać młodego człowieka, pomagać mu poznać siebie i dawać dobre wzorce, a  okazuje się, że w praktyce często potrafi zgnoić, podciąć skrzydła i odebrać wiarę w sprawiedliwość.  W Anonimowych Heretykach autorka przedstawia wiele realnych sytuacji i wiele punktów widzenia, pokazuje jak często ulegamy stereotypom, jak łatwo wrzucamy wszystkich do jednego wora i jak oceniamy innych przez pryzmat wiary czy różnych upodobań. To nie jest tylko książka dla młodzieży, tę powieść może, a nawet powinien poznać każdy.
Dlaczego?
Bo w naszym świecie dzieje się coraz gorzej i może warto się wreszcie ogarnąć.



Anonimowi Heretycy
to przemiły powiew świeżości na półce z młodzieżówkami. Oparcie fabuły na kwestiach wiary było pomysłem szalonym i moim zdaniem bardzo ryzykownym, bo z czymś takim łatwo przekombinować. Autorka zrobiła to jednak z dużym wyczuciem, obok wiary umieściła wiele innych wartości, stworzyła wymieszane kulturowo postacie, a w wiele prostych scen, tchnęła tak wartościowy przekaz, że po prostu czapki z głów!

Boże mój, jakie to było dobre, jakie sensowne i zabawne zarazem! Bohaterowie tej książka to istna mieszanka wybuchowa - różne wyznania, różne pochodzenie, różne orientacje seksualne. O dziwo, tu niczego nie ma za dużo, niczego za mało. Wszystko jest świetnie wyważone, kontrasty są perfekcyjnie przedstawione, a dialogi pomiędzy bohaterami to złoto.
Im jestem starsza, tym mniej młodzieżówek do mnie przemawia, a zwłaszcza tych z tłem szkolnym. Coraz częściej denerwują mnie puste gadki i głupie zachowania postaci, a w tej powieści nawet głupie zachowania miały sens i skłaniały do głębszych refleksji.


"Na ile rzeczy i osób już patrzyłem, ale nic tak naprawdę nie widziałem."



Anonimowi Heretycy to poprawiacz humoru jakich mało! Nie wiem, czy ktoś się na tej historii wzruszy, ale gwarantuję, że uśmiechom nie będzie końca. Tyle jest w tej książce ciepła i uroku, tyle pozytywnej energii, tyle pasji i zaangażowania, że naprawdę gęba się sama cieszy. Uprzedzam jednak - ta powieść nieprzyzwoicie wciąga!

Nie sądziłam, że wpadnę w taki zachwyt, ale obawiam się, że ten tytuł trafia właśnie do czołówki moich ulubionych młodzieżówek. Za oryginalność, emocje, które targały mną podczas czytania i przede wszystkim za przekaz. Myślę, że ta książka to trochę taki kij wbity w  mrowisko, którego w tym kraju, w tym momencie, naprawdę potrzeba...
Przeczytaj, przemyśl, wyciągnij wnioski, tylko o tyle proszę.


"Wierzymy w jednego Boga, w wielu bogów i w to, że być może nie ma żadnego,
A także w to, że kwestia istnienia Wszechmogącego jest zasadniczo nieistotna,
Ponieważ kimkolwiek jest stworzyciel nieba i ziemi,
To do nas należy dbanie o wszelkie stworzenie, widzialne i niewidzialne."


Twoja P.
 Za przywrócenie wiary w młodzieżówki dziękuję

WYDAWNICTWU EDITIO

książka, anonimowi heretycy, #czytamheretyków, editio

4 komentarze:

  1. Ciekawy tytuł. Przypuszczam, że lektura tej książki przydałaby się naszym rządzącym, bo właśnie takie głupie gadanie często jest żywcem wyjęte z rzeczywistości 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przydałaby się i to bardzo... Lepiej by wyszli na czytaniu niż na dzieleniu społeczeństwa durnymi ustawami ;)

      Usuń
  2. Brzmi naprawdę zachęcająco. 😊

    OdpowiedzUsuń