Historia jej powstania prosta, mało znana: twórczością pierwszej Czarownicy zainspirowana. Z drugiej Czarownicy zaklęcia zrodzona; trzeciej Czarownicy w pełni poświęcona.
Czasem brak jej sensu, czasem trochę smęci; czasem zauroczy, niekiedy zniechęci.
Popada chwilami ze skrajności w skrajność, więc czytasz Przybyszu na własną odpowiedzialność! :)
- przepełnionej wojną, miłością, bólem i rodzinnym ciepłem
- bez wulgaryzmów
- bez konkretnych scen erotycznych
- raczej bez brutalnych opisów
- mogącej wzruszyć i to nie raz
- którą warto mieć w swojej biblioteczce
- która bierze 9/10 jeńców
Droga Parabatajko,
trochę brak mi słów, trochę próbuję się pozbierać, a trochę mam ochotę rzucić się z wrzaskiem na podłogę, niczym małe dziecko, i wykrzyczeć całemu światu: NIE LUBIĘ TEJ PANI!
Charlotte Link sobie nagrabiła i to pod sam koniec książki. Jestem w stanie wiele zrozumieć, wiele przeboleć i wiele wybaczyć, ale bezpodstawne zabijanie mojego ulubionego bohatera, na ostatniej prostej... No nie, takich rzeczy nie da się po prostu zapomnieć.
"Marzenie, które się nie spełnia, powinno się kiedyś pogrzebać,
bo traci się na nie zbyt wiele czasu."
Dziki łubin trzyma wysoki poziom - spodziewałam się historii właśnie tak porywającej i emocjonującej, wiedziałam, że autorka podoła i oczywiście się nie zawiodłam. Druga część to kontynuacja starych wątków i wprowadzenie zupełnie nowych, nieoczekiwanych intryg. Tę część zdominowała wojna, strach i ucieczka. W tej części bohaterowie wręcz potykają się o trudne decyzje, o dylematy, a czasem o konieczność postawienia wszystkiego na jedną kartę. Dzieje się dużo, niestety, niekoniecznie dobrego, a czytelnik może tylko czytać i próbować nie uronić łez...
Sporo tu postaci, sporo wątków, sporo przeskoków w różne miejsca. Przyznać muszę, że momentami trochę się gubiłam, nie wiedząc, kto jest kim, a może raczej, jakie miejsce w rodzinie zajmuje. Mimo to szalenie podoba mi się ta różnorodności, to bogactwo osobowości i sytuacji, te kontrastowe punkty widzenia, dzięki którym czytelnik wie więcej, może spojrzeć szerzej.
"Człowiekowi
zawsze się wydaje, że ma dość czasu, aby uporządkować swoje sprawy, ale
nagle okazuje się, że wszystko minęło i że straciło się tyle ważnych
chwil."
Dziki łubin to świetnie napisana książka! Niesamowicie wciąga - przez te 600 stron się wprost płynie, a na koniec człowiek i tak chciałby więcej, i tak czuje niedosyt. To przede wszystkim saga rodzinna, ale z bardzo wyraźnym i znaczącym tłem historycznym. Mamy tu taki huragan emocji, trudne relacje rodzinne, wątki miłosne są tak ekscytująco poplątane, tak nieoczywiste, często niepoprawne! Jest śmiech, są łzy. Ból, złość, cierpienie. Jest i nadzieja...
Dla mnie saga Charlotte Link to coś pomiędzy Jeźdźcem miedzianym a Labiryntem duchów i żadna to tajemnica, że obie te książki niezwykle cenię.
Bardzo podobała mi się ta część, choć końcówka zabolała mnie konkretnie. Wielu miałam ulubieńców wśród bohaterów, nie wszyscy wyszli z tego cało... Póki co jestem obrażona na autorkę za ten cios poniżej pasa, ale jednocześnie nie potrafię napisać "nie czytaj, to jest okropne! ", mogę jedynie rzec: OGROMNIE CI TĘ SERIĘ POLECAM!
"Nie
czuję w sobie żadnej siły, która pomoże mi stanąć na nogi. To jest tak,
jak gdybym miała przed sobą długi, czarny korytarz, przez który muszę
przejść, nie wiedząc, kiedy się skończy."
dziękuję Pani Agnieszce i wydawnictwu
Przyznaję że zaintrygowała mnie ta książka. Być może kiedyś znajdę na nią czas 😉
OdpowiedzUsuńJa również mam ogromną ochotę poznać tę historię. 😊
OdpowiedzUsuńMam jedną książkę Charlote Link na półce i myślę, że na niej się skupię.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk