Książkowe Zacisze
Witaj na blogu drogi czytelniku. Jeżeli jesteś tu nowy, to chcielibyśmy żebyś został z nami na dłużej.

KOMNATY

Cage i Mia są świadkami uprowadzenia ich ojca. Za sprawą tajemniczej kuli przenoszą się do piętnastowiecznych Chin, gdzie muszą wypełnić pewną misję. Aby móc uwolnić ojca i wrócić do domu, rodzeństwo musi ocalić życie drugiego cesarza z dynastii Ming, a do tego postarać się nie namieszać w historii całej ludzkości.
Tematyka: podróże w czasie; piętnastowieczne Chiny; sztuki walki; spiski; intrygi; tajemnicze moce; przyjaźń; miłość
Fabuła: dość oryginalna; mało wciągająca; nudna
Brutalne sceny: występują
Sceny erotyczne: brak
Wulgaryzmy: brak
Ryzyko występowania łez: brak
Czy warto mieć ją na półce: nie
Kupując książkę na promocji zastanów się dobrze dwa razy, bo choć kosztuje grosze, czytanie jej może Cię kosztować o wiele więcej…
Książkowe wyprzedaże i nagle stajesz się posiadaczem czegoś, na co normalnie nie zwróciłbyś uwagi. I ten moment, kiedy po przyniesieniu do domu stwierdzasz, że nie masz ochoty tego teraz czytać. A potem kurzy się to to na półce miesiącami, aż w końcu nabierasz odwagi, żeby zmierzyć się ze swoim nieprzemyślanym wyborem…
„Komnaty”.
Właśnie zaczęłam się zastanawiać skąd w ogóle ten tytuł.
Dobra, bez owijania w bawełnę. Ta książka to niewypał.
Opis był całkiem obiecujący i chociaż piętnastowieczne Chiny to dla mnie czasy zupełnie nieznane, pomyślałam, że może być ciekawie.  Nastawiłam się pozytywnie, bo w końcu znalazłam książkę, w której główni bohaterowie nie są parą, lecz bliźniaczym rodzeństwem. No i niestety, już na wstępie autorka rzuca czytelnika na głęboką wodę  tak, że kompletnie nie mogłam się odnaleźć w tej historii. Akcja rozkręca się bardzo szybko, jak dla mnie stanowczo za szybko. Bliźniaki Fleener lądują w przeszłości i od tego momentu  już się pogubiłam. Mam wrażenie, że Cage i Mia za łatwo odnajdują się w nowej rzeczywistości tak, jakby codziennie podróżowali w czasie. Niby wszyscy mają ich za zdrajców, a nieoczekiwanie udaje im się objąć w nowym świecie ważne stanowiska i zyskać szacunek cesarskiej pary.
Dużym problemem są w tym przypadku główni bohaterowie, którzy byli mi kompletnie obojętni. Miałam nadzieję, że Cage, swoimi sztukami walki i urokiem, zdoła mnie oczarować, ale z przykrością stwierdzam, że nie należy do tego typu postaci. Raziło mnie to, że wszystko szło mu tak gładko, a do tego autorka obsadziła go w roli nieszczęśliwie zakochanego szczeniaka. Mia właściwie odegrała w tej historii niewielką rolę i nie miałam zbyt wielu okazji, żeby ją polubić albo chociaż znienawidzić.
W „Komnatach” cały czas coś się dzieje, ale to wszystko jest według mnie sztuczne i bez polotu. Wynudziłam się przy tej książce, a doczytałam ją tylko dlatego, że jestem uparta i nie lubię zostawiać niedokończonych historii nawet, jeśli są słabe. Autorka sporo uwagi poświęciła sztukom walki, co akurat mi się podobało, ale niestety słabo wykreowane postacie zepsuły cały efekt.  Czytałam tę książkę bez zainteresowania i uważam, że straciłam na nią czas. Podobno „Komnaty” to pierwsza z pięciu części, ale nie sądzę, żeby cała seria ukazała się w Polsce. Nie dziwię się, że ta książka jest tak mało znana, bo sama też jej nie polecam. Odradzam czytanie „Komnat”, a kupowanie to już w ogóle!

Ocena Pauliny: 3,5/10

Paulina

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz