Historia jej powstania prosta, mało znana: twórczością pierwszej Czarownicy zainspirowana. Z drugiej Czarownicy zaklęcia zrodzona; trzeciej Czarownicy w pełni poświęcona.
Czasem brak jej sensu, czasem trochę smęci; czasem zauroczy, niekiedy zniechęci.
Popada chwilami ze skrajności w skrajność, więc czytasz Przybyszu na własną odpowiedzialność! :)
"PARABATAI to przyjaciel, który wybrał sobie Ciebie na swojego najlepszego przyjaciela, który uczynił waszą przyjaźń czymś trwałym. Taki ktoś na pewno Cię lubi i z pewnością nigdy nie będzie chciał przestać się z Tobą przyjaźnić." (Parabatajka = spolszczony Parabatai)
W dzisiejszej listocenzji o książce...
- lekkiej, pozytywnej, z przesłaniem
- raczej bez wulgaryzmów
- pozbawionej scen erotycznych
- bez scen brutalnych
- bez ryzyka łez
- którą fajnie mieć na półce
- która łamie 7/10 ograniczeńDroga Parabatajko,
W metrze bowiem wszystko się zaczyna. To tu spotkasz mężczyznę w zielonym kapeluszu z atlasem pajęczaków, starszą panią w towarzystwie książki kucharskiej, zapłakaną dziewczynę od romansów w obcisłym sweterku i wielu innych pasażerów, zapatrzonych w swoje lektury. To tu poznasz Juliette, której monotonne życie pewnego dnia zrobiło fikołka o 180 stopni przez jeden babski kaprys. To tu znajdziesz niezwykłą historię pod hasłem Książki bez Ograniczeń...
Dziewczyna, która czytała w metrze wbrew pozorom skrywa opowieść o dziewczynie, która w końcu z metra wysiadła i niespodziewanie znalazła pomysł na życie. Jest to książka o książkach i o ich wpływie na los czytelników. Bo, że książki nas zmieniają, uczą i kształtują jest sprawą jasną i oczywistą niczym słońce!
"W życiu nic nie jest zachęcające. Sami musimy szukać zachęty tam, gdzie nasze oko albo zapał, pasja, nasz... cokolwiek pani chce... potrafi ją znaleźć."
Powieść to leniwa, lekka i przyjemna. Optymistyczna, z nutką goryczy, goszcząca pośród swoich stron grono bohaterów sympatycznych i na swój sposób wyjątkowych. Dziewczyna, która czytała w metrze nie jest może mistrzostwem świata, lecz ma w sobie mnóstwo uroku i pozytywnej energii. Bez fajerwerków, ale za to z przekazem i inspiracją w pakiecie, a do tego z listą tytułów, które mogą Cię zainteresować.
Czy ta książka odmieniła moje życie?
Może nie wywróciła go do góry nogami, ale mam wrażenie, że popchnęła mnie w odpowiednim kierunku, pomogła przełamać codzienną monotonię i wplotła w mój los dodatkowy pasmo optymizmu. Uświadomiła mi, że czasem warto zaryzykować, rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady, nawet jeżeli ostatecznie ląduje się w Pieninach...
Dziewczynę, która czytała w metrze poznać warto, a po lekturze warto wyciągnąć odpowiednie wnioski! Polecam Ci ją i mam nadzieję, że jesteś zainteresowana, bo zadbałam o Twój własny egzemplarz ;)
" - Wiatr - powiedziała. - Wiatr... Juliette, niech pani stąd wyjdzie. Niech pani odetchnie świeżym powietrzem, wsłucha się w ten wiatr. Zbyt długo siedziała pani zamknięta z książkami. Tak jak on. Książki i ludzie potrzebują podróży."
Nie wykluczam,że przeczytam.:)
OdpowiedzUsuńPolecam! ;)
UsuńMa w sobie coś przyciągającego uwagę :)
OdpowiedzUsuńDaj się przyciągnąć ;)
Usuń