Historia jej powstania prosta, mało znana: twórczością pierwszej Czarownicy zainspirowana. Z drugiej Czarownicy zaklęcia zrodzona; trzeciej Czarownicy w pełni poświęcona.
Czasem brak jej sensu, czasem trochę smęci; czasem zauroczy, niekiedy zniechęci.
Popada chwilami ze skrajności w skrajność, więc czytasz Przybyszu na własną odpowiedzialność! :)
"PARABATAI to przyjaciel, który wybrał sobie Ciebie na swojego najlepszego przyjaciela, który uczynił waszą przyjaźń czymś trwałym. Taki ktoś na pewno Cię lubi i z pewnością nigdy nie będzie chciał przestać się z Tobą przyjaźnić." (Parabatajka = spolszczony Parabatai)
W dzisiejszej listocenzji o książce...
- mroźnie dziwnej, niepokojąco pogmatwanej, niebezpiecznie wciągającej
- wulgarnej
- raczej bez scen erotycznych
- ze scenami brutalnymi
- bez ryzyka łez
- bez której Twoja biblioteczka da sobie radę
- którą poleca 8/10 kaftanów bezpieczeństwa
Droga Parabatajko,
#ostatni list
ostatni ślad mojego bezsensownego istnienia
ostatni raz.
To koniec.
Czytasz te słowa, czyli nie spartaczyłam, nie wycofałam się, nie stchórzyłam, w końcu coś mi się udało. W końcu, szkoda tylko, że na samym końcu.
Upalny lipcowy dzień, środek lata. Ostatni raz tłukę w klawisze
zimna
obojętna
palce pokryte szronem
#Oszalałam?
Obok sterta zadrukowanego papieru opatulona kolorową tekturą. Ostatnia ofiara drzewnego morderstwa, do którego przyłożyłam rękę. Kropla, która przelała czarę goryczy.
Ostatnia.
"Ludzie się nie zmieniają. Jedynie ich maski niszczeją i zaczynają prześwitywać."
Postawiłam sobie lustro, żeby widzieć jaka jestem brzydka, nieudana, nic niewarta. Żeby mieć motywację do zrobienia tego ostatniego kroku.
Ona też była gruba, brzydka, nieudana. Myślała, że zbuduje sobie mur z tych wszystkich kompleksów, fałd tłuszczu i chmary mrocznych myśli, że odetnie się od świata i będzie mogła żreć długo i szczęśliwie. Ale to tak nie działa.
Tak się nie da
od wrednego losu nie uciekniesz.
Zawsze cię wywęszy i poda linę, tak jak podał mnie. Albo podrzuci paczkę, tak jak podrzucił jej. Dostałyśmy różne prezenty, a skończymy tak samo, czyż to nie urocze?
Polazła po tę paczkę. Głupie, pazerne babsko. No i dostała swoją puszkę Pandory, wszystko na własne życzenie. Zachciało się Twitterów, hasztagów i zabawy w panią detektyw. Zachciało się grzebania w przeszłości, romansów, batoników. To teraz ma... męża w piachu, kilka ofiar na sumieniu i sławę przez list gończy.
#Gratulacje. Do zobaczenia w piekle!
"Nie ufaj mu,
a jeszcze bardziej nie ufaj sobie"
a jeszcze bardziej nie ufaj sobie"
Nie wiem, co o tym myśleć.
Nie wiem, po co to zrobił.
Nie wiem, dlaczego się na to zgodziłam.
Nie da się ukryć, że ten cały Mróz to niezły Architekt. Iluzjonista, magik bez maski, może trochę psychol... Bo kto normalny wypisuje takie rzeczy?
#Zryło mi banie, że tak to delikatnie ujmę.
Uwiódł mnie, naobiecywał, a potem i tak zrobił, co chciał.
To było dziwne
wstrętne
chore,
brutalne.
Trochę fantazja poniosła. Złożył to z niczego, dopracował w najdrobniejszych szczegółach, a ja teraz powiem:
#Koleś przegiąłeś!
I to konkretnie.
Feedersi, kryptowaluty, łabędzie, Platon... Więcej was matka nie miała?
Napchane do odporu, aż się z tego wylewa, przekombinowane, że hej!, no baja nad bajami i bają pogania. #hasztag powiadasz... A wywołuje #hejt.
Gdzie tu sens, gdzie logika?
#Ostatnie pytanie, bo z żyły trochę kapie: skoro to było takie złe, beznadziejne, do kitu, to dlaczego, jak siadłam rano, tak skończyłam wieczorem z myślą o KUR...zapiał?
I choćby śnieg spadł w środku lata, to i tak by mnie to nie obeszło, bo siedziałam przykuta lodem do książki.
Zrobiłeś mi pranie mózgu drogi Panie!
Połaskotałeś mnie hipnozą!
Fajnie było?
Pożarłam to jak głupia, lecz nadal czuję głód...
Podobało mi się? To niedomówienie.
Mam w głowie większy burdel niż przedtem? Z całą pewnością.
Sięgnąć warto, by wyrobić sobie własne zdanie? Oj tak.
Nie żegnaj mówię Mrozowi, lecz do zobaczenia na kolejnej stronie!
Ostatnie zdanie zanim to się skończy powinno być błyskotliwe, ale będzie jakie będzie.
#Rzuć Pan kryminały, poczaruj w fantastykę.
Fantastyka Mrozem pisana?
Strach się bać, grzech nie pragnąć...
#TWOJATESA
"Najpierw nie mamy pieniędzy na rzeczy, których pragniemy - a ostatecznie to nie ich nam brakuje,tylko czasu, by z nich skorzystać."
Twoja P.
To nie jest ostatnia listocenzja, jeśli miałaś nadzieję, to wybacz. Z moją psychiką wszystko dobrze, oczywiście w granicach rozsądku. Pasę jednorożce, wcinam lody z chmur, jestem kolorowa, wesoła i nieobliczalna. I nigdzie się nie wybieram, tak mi dopomóż Mróz. Powyższa recenzja to tylko natchniony skutek uboczny obcowania z Hasztagiem - jeśli nie ogarniasz, pomyśl, że w porównaniu z książką to pestka. Polecam, ale nie biorę odpowiedzialności za uszczerbki na Twojej psychice! :)
czwartastrona czwartastronakryminału #hashtag #apsyda #remigiuszmróz #czwartastrona #czwartastronakryminału #thrillerpsychologiczny
Za pomoc w zniszczeniu mojej psychiki, dziękuję wydawnictwu
CZWARTA STRONA
CZWARTA STRONA
Świetna, kreatywna listocenzja, którą chyba najlepiej zmotywowałaś mnie do sięgnięcia w końcu po jakieś dzieło Pana Mroza.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Ogromnie się cieszę :D Czytaj, bo warto!
UsuńWidziałam wiele pozytywnych recenzji tej książki, chętnie ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się spodoba ;)
UsuńJestem ciekawa tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńCiekawość to pierwszy stopień do... jej przeczytania ;P
Usuńjesteś pierwszą osobą której udało się zainteresować mnie tą pozycją (naprawdę, nigdy nie spodziewałam sie że to napiszę) ;) jestem ciekawa czy dla mnie byłaby równie wciągająca i też przyczyniłaby się do spowodowania psychicznych obrażeń ;)
OdpowiedzUsuńCoś mi się w końcu w życiu udało! :D Koniecznie przeczytaj i daj znać, jak było...
UsuńNo kochana, po takiej recenzji nie można nie czytać, dziękuję już za recenzję, bo świetnie napisana...
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa, koniecznie po nią sięgnij :)
UsuńLubię Twoje recenzje "listowe" ;). Nie czytałam jeszcze nic pana Mroza, ale chyba raczej nie sięgnę po tę książkę, gdyż nie lubię powieści brutalnych, wulgarnych i ryjących beret... Dzięki za ostrzeżenie! ;)
OdpowiedzUsuńLubię Twoje komplementy <3 No cóż, nic na siłę, ja i tak mam już nierówny sufit także... :)
UsuńCałkiem ciekawa propozycja, ale chyba raczej nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/07/love-line-zatoka.html
Może innym razem coś Cię skusi :)
UsuńDużo ostatnio o tym Hashtagu wszędzie, może się skuszę!
OdpowiedzUsuńSkuś się skuś ;)
UsuńCiągnie mnie do tej książki, ale wciąż brak czasu :)
OdpowiedzUsuńOj, znam ten ból!
UsuńTo ja powiem tak - "Hasztag" "Hasztagiem", ale urzekło mnie w Twojej recenzji coś zupełnie innego, a mianowicie: "#Rzuć Pan kryminały, poczaruj w fantastykę.
OdpowiedzUsuńFantastyka Mrozem pisana?
Strach się bać, grzech nie pragnąć..."
Jeśli o mnie chodzi - napisane idealnie w punkt i od dzisiaj mam to samo życzenie. :D
Dobrze mieć sojusznika, czekamy razem :D
UsuńZaprosiłam Cię do blogowej zabawy, regulamin u mnie:-)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, na pewno dołączę! :)
UsuńA ja ciągle po jego książkę nie sięgnęłam :P
OdpowiedzUsuńCzas najwyższy, bo Cię zima zastanie! :D
UsuńJestem tu pierwszy raz i kurczę, ale świetna (i cholernie pomysłowa!) forma recenzji, brawo! ;)
OdpowiedzUsuńJeśli o Mrozową literaturę chodzi, mam za sobą "Behawiorystę", "Nieodnalezioną" i właśnie jestem w trakcie serii o Chyłce, za inne jego książki chyba na razie podziękuję, w końcu co za dużo to niezdrowo ;)
Pozdrawiam,
Paulina z naksiazki.blogspot.com
Dziękuję za miłe słowa, wpadaj kiedy chcesz :D
UsuńJa po "Hasztagu" muszę trochę odsapnąć, ale na pewno coś z Mrozowej kolekcji jeszcze będę czytać :)
I taka jest ;)
OdpowiedzUsuń