Historia jej powstania prosta, mało znana: twórczością pierwszej Czarownicy zainspirowana. Z drugiej Czarownicy zaklęcia zrodzona; trzeciej Czarownicy w pełni poświęcona.
Czasem brak jej sensu, czasem trochę smęci; czasem zauroczy, niekiedy zniechęci.
Popada chwilami ze skrajności w skrajność, więc czytasz Przybyszu na własną odpowiedzialność! :)
"PARABATAI to przyjaciel, który wybrał sobie Ciebie na swojego najlepszego przyjaciela, który uczynił waszą przyjaźń czymś trwałym. Taki ktoś na pewno Cię lubi i z pewnością nigdy nie będzie chciał przestać się z Tobą przyjaźnić." (Parabatajka = spolszczony Parabatai)
W dzisiejszej listocenzji o książce...
- smutnej, poruszającej, wartościowej
- bez wulgaryzmów
- pozbawionej scen erotycznych
- raczej bez drastycznych scen brutalnych
- przy której można się wzruszyć
- którą warto mieć w swojej biblioteczce
- która pochłania 8/10 barw
Droga Parabatajko,
chciałabym móc powiedzieć,
że zaraz wezmę kolorowe farbki albo garść barwnych kredek, by pomalować Twój
świat na żółto i na niebiesko.
Ale tym razem tak nie będzie.
Tym razem w mojej palecie barw zagościł Kolor samotności.
Ale tym razem tak nie będzie.
Tym razem w mojej palecie barw zagościł Kolor samotności.
Gorąca, ciemna szatnia.
Tłumiony płacz, strach, szybsze bicie serc.
A potem Jezus i prawdziwi martwi ludzie.
Niepokojące pytania, bolesne odpowiedzi.
I nagle, jakby świat zawalił mu się na głowę.
Jeszcze dopiero co go widział, a teraz słyszy ciągle:
Andy nie żyje.
Tłumiony płacz, strach, szybsze bicie serc.
A potem Jezus i prawdziwi martwi ludzie.
Niepokojące pytania, bolesne odpowiedzi.
I nagle, jakby świat zawalił mu się na głowę.
Jeszcze dopiero co go widział, a teraz słyszy ciągle:
Andy nie żyje.
To miał być zwykły dzień
w szkole, lecz nie był.
Ten dzień zmienił wszystko.
Ten dzień Zach zapamięta na zawsze.
Dzień, w którym przyszedł bandyta.
Ten dzień zmienił wszystko.
Ten dzień Zach zapamięta na zawsze.
Dzień, w którym przyszedł bandyta.
„Samotność
jest przezroczysta, więc zrobiłem dziurę,
bo nie ma przezroczystego koloru.”
bo nie ma przezroczystego koloru.”
Przeczuwałam, że będzie
poruszająco, sugestywnie, inaczej.
Miałam lekkie obawy, bo z pewnością niełatwa to sztuka powierzyć całą narrację sześcioletniemu dziecku, zwłaszcza w swojej debiutanckiej powieści.
Cóż mogę rzec.. Autorka z pewnością wiedziała, co robi.
Miałam lekkie obawy, bo z pewnością niełatwa to sztuka powierzyć całą narrację sześcioletniemu dziecku, zwłaszcza w swojej debiutanckiej powieści.
Cóż mogę rzec.. Autorka z pewnością wiedziała, co robi.
Kolorem samotności
rządzi smutek.
Wszechobecna żałoba i ból po stracie dziecka. Między wierszami panoszy się złość, nienawiść, żądza zemsty. Książka jest pełna uczuć – raz stonowanych, niekiedy jaskrawych, czasem wymieszanych, niepewnych, przezroczystych.
Historia obrazuje rodzinny dramat, kryzysowy moment, kiedy nikt nie jest do końca sobą, kiedy dorośli są tak sparaliżowani cierpieniem, że nie potrafią zająć się dzieckiem, które może nie wszystko rozumie, lecz cierpi równie mocno. Osamotniony chłopiec znajduje sobie kryjówkę, ucieka w świat bajek i kolorów, próbuje naprawić to, co się zepsuło, by znowu było jak kiedyś.
Wszechobecna żałoba i ból po stracie dziecka. Między wierszami panoszy się złość, nienawiść, żądza zemsty. Książka jest pełna uczuć – raz stonowanych, niekiedy jaskrawych, czasem wymieszanych, niepewnych, przezroczystych.
Historia obrazuje rodzinny dramat, kryzysowy moment, kiedy nikt nie jest do końca sobą, kiedy dorośli są tak sparaliżowani cierpieniem, że nie potrafią zająć się dzieckiem, które może nie wszystko rozumie, lecz cierpi równie mocno. Osamotniony chłopiec znajduje sobie kryjówkę, ucieka w świat bajek i kolorów, próbuje naprawić to, co się zepsuło, by znowu było jak kiedyś.
Kolor samotności
to powieść wyrazista, wzruszająca, niezapomniana. Pokazuje jak ważna jest
bliskość i wzajemne wsparcie, gdy do drzwi zapuka śmierć. Narracja w rękach
małego chłopca poszerza horyzonty, przedstawia wychodzenie z traumy z zupełnie
nowej perspektywy. Nie jest to łatwa książka, ale z pewnością warta
przeczytania. Przeczytania i przemyślenia.
„Czasami
można uszczęśliwić innych, pozwalając im zaopiekować się sobą.”
Twoje recenzje są zawsze tak pozytywne, że ciężko się nie skusić na prezentowaną przez Ciebie książkę :D Chętnie bym przeczytała, bo lubię takie wzruszające powieści :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Martyna Carlli
Bardzo mi miło, mam szczerą nadzieję, że się skusisz! :D
UsuńJestem bardzo ciekawa tej książki już od momentu zapowiedzi, więc mam nadzieję, że kiedyś wpadnie w moje ręce. 😊
OdpowiedzUsuńOby wpadła,bo warto! ;)
UsuńMuszę zapamiętać, ale to nie jest książka dla mnie na dziś :/
OdpowiedzUsuńMoże chociaż na jutro? :P
Usuń