opisuje, jak czuje, nie tak, jak trzeba. Jest zlepkiem myśli, spostrzeżeń, zachwytów, pocztówką z podróży do książkowych bytów.
Historia jej powstania prosta, mało znana: twórczością pierwszej Czarownicy zainspirowana. Z drugiej Czarownicy zaklęcia zrodzona; trzeciej Czarownicy w pełni poświęcona.
Czasem brak jej sensu, czasem trochę smęci; czasem zauroczy, niekiedy zniechęci.
Popada chwilami ze skrajności w skrajność, więc czytasz Przybyszu na własną odpowiedzialność! :)
"PARABATAI to przyjaciel, który wybrał sobie Ciebie na swojego najlepszego przyjaciela, który uczynił waszą przyjaźń czymś trwałym. Taki ktoś na pewno Cię lubi i z pewnością nigdy nie będzie chciał przestać się z Tobą przyjaźnić." (Parabatajka = spolszczony Parabatai)
W dzisiejszej listocenzji o książce...
- opartej na faktach, nielekkiej, lecz wspaniałej i wartościowej
- bez wulgaryzmów
- bez scen erotycznych
- bez scen brutalnych
- raczej bez ryzyka łez
- którą warto mieć w swojej biblioteczce
- którą chwali 8/10 lisów z wysp i lasów
Droga Parabatajko,
a gdyby tak rozwinąć żagle i ruszyć w nieznane,
by odkryć kolejne skrawki świata...
Z jednej strony mało realne marzenie, z drugiej wprost na wyciągnięcie ręki!
Wyspa niebieskich lisów to prawdziwa historia wielkich odkryć, odkryć, o których w szkole raczej nie usłyszysz, bądź usłyszysz niewiele. A szkoda, bo mimo że niełatwa to opowieść, długa i momentami żmudna, to warta szczegółowego poznania. Chyba pierwszy raz sięgnęłam po taką tematykę, lecz na pewno nie ostatni!
Zaciągnęłam się na statek Beringa, niekoniecznie świadoma tego, co robię. A potem było już za późno, żeby się wycofać, bo najzwyczajniej w świecie zapałałam ogromną potrzebą odbycia tej przygody do końca, mimo niepomyślnych wiatrów.
Żmudna, to na pewno.
Szalenie pasjonująca, wręcz nieprawdopodobna.
Momentami ciężka, smutna i tak przygnębiająca, że musiałam się od niej odwrócić i schować w swojej kajucie...
Taka właśnie jest ta książka.
Niebanalna, odważna, budząca podziw.
Wyspa niebieskich lisów to niesamowita historia odkryć geograficznych, to opowieść o trudach podróży, odległych wyprawach, poświęceniu w imię nauki. Nie sądziłam, że tytuł tak gęsto zapełniony faktami historycznymi, może mi się tak bardzo spodobać, a teraz tak trudno mi o niej zapomnieć. Nawet jeżeli kiedyś słyszałam o legendarnej wyprawie Beringa, to wyparłam ten fakt z pamięci, a dzięki tej książce nie tylko poznałam całą ekspedycję, ale w pewien sposób zafascynowałam się tego typu literaturą faktu i chcę więcej tak wartościowych książek na mojej półce!
Wyspa niebieskich lisów to opowieść o wielkich oczekiwaniach i światowej skali odkryciach, ale też tragiczna historia ludzi, którzy w imię nauki stracili życie. Jestem pod wielkim wrażeniem, choć nie była to lektura łatwa. Zachęcam do podróży z Beringiem, zwłaszcza teraz, w tych dziwnych czasach...
Twoja P.
Za niesamowicie odkrywczą przygodę dziękuję
WYDAWNICTWU POZNAŃSKIEMU
WYDAWNICTWU POZNAŃSKIEMU
Niepomyślne wiatry wały, ale widzę że bezpiecznie dopłynęliście 😊
OdpowiedzUsuńMomentami było ciężko, ale bardzo się cieszę, że się nie poddałam :D
UsuńTo byłoby na pewno ciekawa podróż. 😊
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa, warta poznania! ;)
UsuńMogłaby mi się spodobać, ale muszę to sama sprawdzić, sięgając po nią.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk